W środę piłkarze Śląska Wrocław w meczu sparingowym zmierzyli się z pierwszoligowym ŁKS-em. Mistrzowie Polski do tej potyczki kontrolnej przystąpili w dość silnym zestawieniu, z powracający po kontuzji Sebastianem Milą. Skład łodzian był mocno eksperymentalny.
Wrocławianie od początku spotkania uzyskali zdecydowaną przewagę i praktycznie cały czas gościli na połowie ŁKS-u. W 8. minucie po raz pierwszy zapachniało golem dla Śląska. Po prostopadłym podaniu od Sebastiana Mili na strzał z około 25 metrów zdecydował się Waldemar Sobota. Uderzenie było minimalnie niecelne. Ataki mistrzów Polski przyniosły skutek w 13. minucie. Po ładnym dośrodkowaniu Piotra Ćwielonga zupełnie niepilnowany Mila nie miał żadnym problemów, aby z kilku metrów wpakować futbolówkę do siatki.
Wraz z upływem kolejnych minut przewaga wrocławian stawała się coraz większa. Podopieczni Stanislava Levego stwarzali sobie okazje, lecz mieli problem z ich wykorzystaniem. Tak było na przykład w 19. minucie, gdy Jakub Więzik znalazł w sytuacji sam na sam z bramkarzem, lecz nie zdołał wcelować nawet w bramkę. Chwilę później z dystansu ładnie przymierzył Waldemar Sobota, ale dobrą interwencją popisał się bramkarz ŁKS-u.
Do końca pierwszej połowy, mimo jeszcze kilku okazji dla Śląska, wynik nie uległ już zmianie. Łodzianie praktycznie ani razu nie zagrozili bramce strzeżonej przez Krzysztofa Żukowskiego. Od początku drugiej odsłony potyczki opiekun mistrza Polski do gry desygnował praktycznie całą nową jedenastkę, z Cristianem Omarem Diazem na czele, który zimą jest najlepszym strzelcem Śląska. I Argentyńczyk już w 49. minucie zaznaczył swoją obecność na boisku. Po ładnej akcji Kamila Dankowskiego z Krzysztofem Ostrowskim ten drugi wyłożył piłkę Diazowi, a napastnik WKS-u z bliska dopełnił formalności, pakując futbolówkę do bramki.
Mistrzowie Polski cały czas mieli zdecydowaną przewagę i starali się grać kombinacyjnie. Z dobrej strony pokazywali się młodzi Kamil Dankowski i Marcin Przybylski. Mimo wszystko wynik długo się nie zmieniał. W 66. minucie to jednak łodzianie mogli strzelić bramkę. Ładną kontrę ŁKS-u sfinalizował strzałem z 15 metrów Dawid Borys i trafił w słupek!
Po tej akcji drużyna pierwszoligowca śmiało jednak ruszyła do ataku i w 70. minucie zdobyła kontaktowego gola. Na listę strzelców wpisał się Piotr Gląba, który popisał się celnym strzałem z 16 metrów. W końcówce spotkania to wrocławianie znów śmielej zaatakowali. W 83. minucie ładnie dośrodkował Dawid Abramowicz, a w polu karnym świetnie do strzału złożył się Diaz i efektownym uderzeniem głową wpakował futbolówkę do bramki, ustalając wynik meczu na 3:1 dla Śląska.
Śląsk zdecydowanie zasłużył na zwycięstwo, bo po prostu był zespołem lepszym piłkarsko. Mistrzowie Polski w sobotę w Legnicy w kolejnym meczu sparingowym zmierza się z miejscową Miedzią.
Śląsk Wrocław - ŁKS Łódź 3:1 (1:0)
1:0 - Sebastian Mila 13'
2:0 - Cristian Omar Diaz 49'
2:1 - Piotr Gląba 70'
3:1 - Cristian Omar Diaz 83'
Składy:
Śląsk Wrocław: Krzysztof Żukowski - Tadeusz Socha (46' Kamil Dankowski), Tomasz Jodłowiec (46' Marcin Kowalczyk), Marek Wasiluk (46' Rafał Grodzicki), Grzegorz Skrzypczak (46' Dawid Abramowicz), Mateusz Cetnarski (46' Rok Elsner), Przemysław Kaźmierczak (46' Dalibor Stevanović), Waldemar Sobota (46' Krzysztof Ostrowski), Sebastian Mila (46' Marcin Przybylski), Piotr Ćwielong (46' Sylwester Patejuk), Jakub Więzik (46' Cristian Omar Diaz).
ŁKS Łódź: Michał Kołba - Konrad Kaczmarek (46' Dawid Borys), Damian Pawlak (61' Artur Bogusz), Artur Golański (46' Piotr Gląba), Rafał Kalinowski (53' Piotr Wieczorek), Marcel Kotwica (57' Dariusz Dolewka), Cezary Książek, Bartosz Biel (53' Dawid Sarafiński), Mariusz Ragaman, Łukasz Staroń, Artur Gieraga.
Żółta kartka: Dawid Abramowicz (Śląsk).