- Kiedy trener Lecha odsunął mnie od składu, biegałem sam po lesie. Nie było to zbyt przyjemne. Na szczęście teraz mogę już ćwiczyć z drużyną, ale potrzebuję trochę czasu, żeby złapać formę - powiedział w rozmowie z Faktem.
Po transferze część poznańskich kibiców nie oszczędzała Bereszyńskiego. - Nasłuchałem się mnóstwo obelg ze strony kibiców Lecha, ale teraz jest już w porządku. Sposób był prosty. Zmieniłem numer telefonu], poprzedni został skasowany i żyję teraz spokojnie. Za to koledzy z Kolejorza byli bardziej wyrozumiali. - Chłopaki z Lecha gratulowali mi decyzji, rozumieli, w jakiej jestem sytuacji. Cały czas mam z nimi kontakt.
Źródło: Fakt