Przed meczem kibice Górnika wierzyli, że po przyzwoitym w wykonaniu zabrzan spotkaniu z Ruchem w Chorzowie, w niedzielne popołudnie uda się górniczej jedenastce nie tylko strzelić pierwszą w tym sezonie bramkę, ale także zdobyć w meczu z Odrą komplet punktów. Początek meczu tą nadzieję mógł tylko utwierdzić, bo Górnik już w 5. minucie mógł prowadzić 1:0. Bardzo dobrym strzałem popisał się Dariusz Kołodziej, ale piłkę z kłopotami złapał Michał Buchalik.
W 7. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadził były snajper Górnika, obecnie występujący w Odrze Arkadiusz Aleksander, ale obrońcy gospodarzy ze spokojem opanowali sytuację i zagrali piłkę do Grzegorza Bonina, który świetnym podaniem obsłużył Przemysława Pitrego, ale ten zbyt długo składał się do strzału i piłkę stracił na rzecz defensorów z Wodzisławia Śląskiego.
W 13. minucie po raz kolejny silnym strzałem z dystansu popisał się Dariusz Kołodziej, ale piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła lewy słupek bramki gości. Dwie minuty później prawym skrzydłem pognał peruwiański obrońca Górnika, Willy Rivas i dobrym podaniem uruchomił Przemysława Pitrego, ale napastnika zabrzan zatrzymał dobrą interwencją obrońca Odry, Jacek Kowalczyk. W 16. minucie silnym strzałem zaznaczył swoją obecność na boisku Grzegorz Bonin, ale piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Michała Buchalika.
W 20. minucie po błąd popełnił łotewski obrońca Górnika, Maris Smirnovs i przed szansą stanął Damian Seweryn, ale filigranowy pomocnik wodzisławian fatalnie przestrzelił. Dwie minuty później dobrą akcję stworzył Grzegorz Bonin do spółki z Przemysławem Pitrym, ale ten ostatni pokazał po raz kolejny, że celownik ma rozregulowany i posłał piłkę nad bramką. W 24. minucie przed szansą stanęła Odra, ale futbolówka po strzale Arkadiusza Aleksandra minęła bramkę Michala Vaclavika o dobry metr.
25. minuta była przełomowa dla przebiegu meczu. Najpierw piłkę ok. 30 metrów od bramki gości przejął Dariusz Kołodziej i cudownym uderzeniem w okienko pokonał młodego bramkarza Odry. Jednak euforia po pierwszym w tym sezonie trafieniu Górnika była tak wielka, że zabrzanie zupełnie zapomnieli o obronie i kilkadziesiąt sekund później złe ustawienie gospodarzy w defensywie wykorzystał Arkadiusz Aleksander, wyrównując wynik.
W 34. minucie zagrożenie pod bramką Odry stworzył Leo Markovski, który zagrał do lepiej ustawionego Grzegorza Bonina, ale strzał z pierwszej piłki potężnie zbudowanego pomocnika Górnika minął poprzeczkę bramki podopiecznych trenera Janusza Białka. Po upływie kolejnych pięciu minut przed szansą stanął Dariusz Kołodziej, ale potężne uderzenie "Kołka" z wielkim wysiłkiem wybił na rzut rożny golkiper wodzisławskiej drużyny. W 41. minucie po rzucie rożnym dla Odry do przewrotki składał się Jacek Kowalczyk, ale piłkę wyłuskał mu spod nóg aktywny Grzegorz Bonin.
W 45. minucie okazję miała jeszcze Odra, a konkretniej Sławomir Szary, ale obrońca wodzisławskiej drużyny posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką bramki Vaclavika. Kilkanaście sekund później sędzia Mariusz Żak zakończył obfitą w emocje i strzały na bramkę pierwszą odsłonę spotkania Górnika z Odrą. W przerwie trzech zmian dokonał trener Marcin Bochynek, wprowadzając na plac gry Sebastiana Nowaka w miejsce Michala Vaclavika, Piotra Malinowskiego, który zastąpił Leo Markovskiego i Piotra Madejskiego, który zajął miejsce niewidocznego Tomasza Zahorskiego.
Od mocnego uderzenia drugą połowę spotkania mogła zacząć Odra, bowiem w 47. minucie w sytuacji sam na sam z Sebastianem Nowakiem znalazł się Arkadiusz Aleksander, ale rosły bramkarz Górnika wyszedł górą z tego pojedynku. Dwie minuty później ładną akcję stworzył Górnik; Dariusz Kołodziej zagrał do Przemysława Pitrego, ten dostrzegł lepiej ustawionego Piotra Malinowskiego, ale szybki snajper zabrzan przegrał pojedynek z bramkarzem drużyny spod czeskiej granicy.
W 51. minucie Piotr Madejski popędził lewym skrzydłem i próbował dośrodkować w pole karne, ale piłkę przecięli defensorzy Odry, wybijając ją za linię końcową boiska. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na bramkę Michała Buchalika uderzał Dariusz Kołodziej, ale obrońcy wodzisławskiej drużyny zablokowali strzał ulubieńca zabrzańskiej publiczności, który był tym faktem wyraźnie niepocieszony.
Stare piłkarskie porzekadło mówiące, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, miało swoje potwierdzenie trzy minuty później. W 54. minucie Damian Seweryn zagrał piłkę do Arkadiusza Aleksandra, ten z dwoma obrońcami Górnika "na plecach" ze spokojem odwrócił się i silnym strzałem wyprowadził na prowadzenie wodzisławską Odrę. Fatalny błąd przy tym trafieniu popełniła linia defensywna Górnika, która dała się w dziecinny wręcz sposób ograć. W 59. minucie rajd Piotra Malinowskiego spokojną interwencją zatrzymał doświadczony obrońca Odry, Dariusz Dudek.
W 60. minucie Tomasz Hajto dobrym podaniem uruchomił na lewym skrzydle Marisa Smirnovsa, który zapędził się na 35. metr od bramki Odry, ale Łotysz posłał piłkę nad poprzeczką bramki zespołu gości. Kilkadziesiąt sekund później było już 3:1 dla Odry. Fatalnie zachowała się po raz kolejny obrona Górnika, która była przekonana, że Damian Seweryn był na spalonym i stanęła czekając na gwizdek sędziego, ale ofsajdu nie zauważył arbiter spotkania i 29-letniemu pomocnikowi Odry, mającemu też na koncie 40 występów w barwach Górnika, nie pozostało nic innego jak minąć zdezorientowanego Sebastiana Nowaka i podwyższyć prowadzenie gości.
W 64. minucie faulowany na przed polem karnym Odry był Przemysław Pitry. Do piłki podszedł pewnym krokiem Dariusz Kołodziej, ale uderzenie pomocnika Górnika było niecelne. 120 sekund później przed kolejną szansą stanął Przemysław Pitry, ale i tym razem górą był Michał Buchalik. Minutę później okazję miał także Arkadiusz Aleksander, ale tym razem Sebastian Nowak spisał się bez zarzutów. W 75. minucie po raz kolejny próbował Dariusz Kołodziej, ale piłka powędrowała jak na złość tuż obok słupka.
W 83. minucie rzut wolny z wysokości pola karnego z lewej strony wykonywał Piotr Madejski, ale piłkę po jego dośrodkowaniu wybili obrońcy Odry. Kilkadziesiąt sekund później "na wiwat" uderzył Marius Kizys, a w 87. minucie strzał Piotra Madejskiego pewnie obronił młody golkiper gości. Minutę przed upływem regulaminowego czasu gry okazję miał po raz kolejny lewy pomocnik zabrzan, ale piłka zamiast trafić do bramki, zatrzymała się tuż za słupkiem, w bocznej siatce bramki Odry.
W doliczonym czasie gry okazję miał Przemysław Pitry, ale pewnie strzał snajpera Górnika obronił Michał Buchalik. Chwilę potem dryblingiem obrońców Odry minął nie kto inny jak Piotr Madejski, ale zabrakło centymetrów, aby skierować piłkę do siatki i minęła ona lewy słupek bramki gości. Po wybiciu bramkarza sędzia zakończył spotkanie, a schodzących z boiska piłkarzy Górnika pożegnała siarczysta porcja gwizdów. Cóż, ostatni raz piłkarze 14-krotnych mistrzów Polski na własnym stadionie wygrali 8 marca 2008 roku, podczas gdy pokonali Jagiellonię Białystok 3:0. Od tego czasu minęło 183 dni, a fani górniczej jedenastki na zwycięstwo nadal czekają...
Górnik Zabrze - Odra Wodzisław 1:3 (1:1)
1:0 - Kołodziej 25'
1:1 - Aleksander 26'
1:2 - Aleksander 54'
1:3 - Seweryn 60'
Składy:
Górnik Zabrze: Vaclavik (46' Nowak) - Bonin, Hajto, Smirnovs, Magiera - Rivas (56' Kiżys), Danch, Kołodziej, Zahorski (46' Madejski) - Pitry, Markowski (46' Malinowski).
Odra Wodzisław: Buchalik - Kuranty, Woś, Seweryn, Małkowski, Kowalczyk (65' Hinc), Szary, Aleksander (69' Moskal), Kłos (66' Radler), Kwiek, Dudek.
Żółte kartki: Hajto, Bonin (Górnik) oraz Szary, Rygel, Kuranty (Odra)
Sędzia: Mariusz Żak (Sosnowiec).
Widzów: 2500.