Powodem rozwiązania umowy z Pierścionkiem były kiepskie wyniki osiągane przez drużynę. Zagłębie, którego celem w tym sezonie jest awans do I ligi, po 8 rozegranych do tej pory meczach zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli. - Na sercu zawsze leżało mi tylko i wyłącznie dobro tego klubu. Drużyna jest dobrze przygotowana do sezonu, brakowało nam jednak piłkarskiego szczęścia. Nie uciekam od odpowiedzialności, to moja wina, że zawodnicy z pierwszoligową przeszłością nie potrafią udowodnić swojej wyższości nad rywalami. Mam nadzieję, że z innym trenerem drużyna zacznie grać na miarę swoich możliwości - mówi Pierścionek.
Władze klubu już szukają nowego trenera. Rozmowy prowadzone są z trzema kandydatami, wśród których znajduje się najprawdopodobniej zwolniony niedawno z Piasta Gliwice Piotr Mandrysz. Tymczasowo drużynę poprowadzi asystent Pierścionka, Gerard Juszczak znany z pracy w Kmicie Zabierzów i zdobycia Pucharu Polski w futsalu z drużyną Jango Katowice.
Piotr Pierścionek trenerem Zagłębia został w marcu 2008 roku, wcześniej będąc opiekunem drużyny występującej w Młodej Ekstraklasie. Ponieważ nie miał wymaganej na tym szczeblu rozgrywek licencji UEFA PRO, jako pierwszy trener do protokołów meczowych wpisywany był jego poprzednik, Andrzej Orzeszek. Zagłębie pod wodzą Pierścionka rozegrało 16 oficjalnych spotkań, z czego 4 wygrało, 3 zremisowało i aż 9 przegrało. - Być może zrobiliśmy temu młodemu trenerowi dużą krzywdę, rzucając go od razu na tak głęboką wodę - przyznaje teraz jedna z osób związanych z władzami klubu. - Chyba lepiej by było, gdybyśmy najpierw pozwolili mu na zdobycie tak potrzebnego w tej pracy doświadczenia.