Johan Voskamp swojej przygody ze Śląskiem Wrocław na pewno nie może uznać za udaną. Gdy przychodził do WKS-u, miał się stać czołowym napastnikiem T-Mobile Ekstraklasy. Ligi polskiej nie podbił, a nawet z regularną grą w drużynie aktualnego mistrza Polski miał spore problemy. Wydaje się, że teraz jego sytuacja w ogóle jest katastrofalna. - Johan Voskamp jest w drużynie. Rozmawiałem z nim o jego sytuacji. Decyzja ma zostać podjęta w ciągu kilku dni. Jego pozycja jest bardzo trudna, bo mamy jeszcze czterech innych napastników. Nie patrzę tylko na sparingi, ale także na to, jak zawodnicy pracują na treningach. W jego przypadku były też pewne kontuzje. Nie mógł przejść testów szybkościowych, miał problemy z nogą - wyjaśnia Stanislav Levy, trener zielono-biało-czerwonych.
- Powiedziałem Johanowi, jaka jest jego sytuacja. Inny napastnicy są w hierarchii wyżej od niego. Tylko od niego będzie zależało, jak on będzie dalej postępował. W mojej klasyfikacji wyżej jest Jakub Więzik - dodaje.
Szkoleniowiec przyznał także, że przynajmniej na razie młodzi piłkarze nie będą wchodzić do składu WKS-u. - Myślę, że młodzi zawodnicy dostali dużo szansy w sparingach. Rozegraliśmy je na Cyprze z trudnymi przeciwnikami. Pokazało nam to, że Ci piłkarze mają pewien talent, ale muszą jeszcze dużo pracować - zaznaczył Czech.
Trener mistrza Polski jest także ciekaw, jak wiosną będą prezentować się prowadzeni przez niego piłkarzem. - Pozytywne było podejście zawodników w okresie przygotowawczym. Dopiero runda wiosenna pokaże czy będą spełnione nasze oczekiwania. Mówiłem już o tym, ze jeden okres przygotowawczy, jednak przerwa zimowa, nie wystarczy, aby proces budowania drużyny był ukończony - podsumował szkoleniowiec.