Polonia w meczu z Lechią Gdańsk długimi momentami była zespołem lepszym, proste straty i błędy techniczne owocowały jednak tym, że optyczna przewaga nie przekładała się na sytuacje podbramkowe. Na osiem minut przed końcowym gwizdkiem niemoc gospodarzy wykorzystali podopieczni Bogusława Kaczmarka, riposta Czarnych Koszul była jednak błyskawiczna i dzięki trafieniu Miłosza Przybeckiego mecz zakończył się podziałem punktów.
- Przegrywaliśmy 0:1, udało się to nam odrobić, więc musimy się ze zdobytego punktu cieszyć - nie kryje Tosik. - Wiadomo, że jesteśmy osłabieni, bo zimą opuściło nasz zespół kilku kluczowych zawodników. Zostawiliśmy jednak na boisku sporo zdrowia, walczyliśmy. Każdy dawał z siebie sto procent i myślę, że końcowy wynik jest raczej sprawiedliwy - dodaje defensor stołecznego klubu.
Tosik, pytany o przygotowania do rundy wiosennej podkreśla, że organizacyjne i finansowe perturbacje, jakie nękały klub, na sytuację w zespole nie miały wielkiego wpływu. - Byliśmy skoncentrowani. Skupialiśmy się przede wszystkim na tym, żeby jak najlepiej przygotować się do pierwszego meczu w takim składzie, w jakim byliśmy - nie kryje były gracz GKS-u Bełchatów.
Kwestie finansowe w momencie podpisania kontraktu z Polonią miały dla doświadczonego defensora znaczenie drugorzędne. - W tym momencie nie patrzę na pieniądze - przyznaje Tosik. - Patrzę przede wszystkim na to, żeby grać i się rozwijać, bo wiek goni do przodu. Za chwilę będę miał dwadzieścia sześć lat i teraz muszę koncentrować się na tym, by podnosić własne umiejętności. Na pieniądze może jeszcze przyjdzie czas.