Biała Gwiazda podejmie Jagę w czwartek o godzinie 20:00. Obie drużyny w weekend zanotowały falstart, tracąc punkty w pierwszej kolejce rundy wiosennej. Wisła zremisowała 0:0 z GKS-em Bełchatów, a Jagiellonia Białystok uległa Podbeskidziu Bielsko-Biała 0:4.
- Mecz meczowi nie jest równy. Można zagrać lepszy mecz z drużyną, która jest o wiele lepsza i zagrać tak, jak my zagraliśmy w Bełchatowie. Najważniejsze, żeby było stuprocentowe zaangażowanie - mówi Kulawik i dodaje: - Jagiellonia próbowała grać piłką, a Podbeskidzie grało z kontry i "długą" piłką. Wydawało się, że Jagiellonia kreuje grę, stworzyła sobie kilka sytuacji i gdyby Plizga dwukrotnie dobrze się zachował, to do przerwy byłoby 2:2, a nie 0:2.
Kulawik przypomina, że Puchar Polski jest dla Wisły szansą na uratowanie sezonu: - Wszyscy wiemy, że wygrywając Puchar Polski, będziemy mieć przepustkę do europejskich pucharów, których od roku nie było w Wiśle. Musimy się więc przyłożyć, żeby dobry wynik w pierwszym meczu dał nam dobrą sytuację przed rewanżem.
Opiekun Białej Gwiazdy w spotkaniu z Jagiellonią zamierza wypróbować nowy wariant ustawienia linii obrony. Radosławowi Sobolewskiemu na środku formacji towarzyszyć będzie Osman Chavez. - Trzeba będzie coś zmieć i dać szansę Chavezowi. On będzie potrzebny na mecz z Podbeskidziem, bo wtedy nie będzie mógł zagrać Głowacki, a Czekaj jest tuż po kontuzji - tłumaczy Kulawik.
Pod znakiem zapytania stoi udział w meczu Łukasza Garguły, a Kulawik nie będzie mógł na pewno skorzystać z Emmanuela Sarkiego, który w Belgii załatwia sprawy wizowe.