W ostatnich tygodniach Jakub Błaszczykowski kilka razy zaprezentował się poniżej oczekiwań, a ponadto borykał się z problemami zdrowotnymi. W spotkaniu z Hannoverem 96 "Kuba" udowodnił, że słabszy okres ma już za sobą. - Aż do zdobycia gola na 2:0 cieszyliśmy się grą, ale później nie było już tak dobrze. Ostatecznie potrafiliśmy jednak ponownie przycisnąć rywala i zasłużyliśmy na zwycięstwo - stwierdził prawoskrzydłowy.
Już we wtorek Borussię Dortmund czeka jedno z najważniejszych spotkań w sezonie - domowa potyczka w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck, z którym w pierwszym meczu czarno-żółci zremisowali 2:2. - Na półmetku rywalizacji nasze położenie jest korzystne, ale wszystko może się bardzo szybko zmienić. Musimy strzelać gole. Do rozpoczęcia meczu mamy jeszcze trochę czasu, by wyeliminować problemy, z którymi się borykamy - zapowiedział Błaszczykowski.
Borussia odpadła już z Pucharu Niemiec, a w Bundeslidze może liczyć tylko na wicemistrzostwo. - Nigdy nie powiemy, że ten sezon był dla nas zły. Jesteśmy na drugim miejscu w tabeli, a Bayern jest naprawdę bardzo, bardzo mocny. Trudno utrzymywać się trzeci rok na samym szczycie. Nie gramy tak rewelacyjnie jak w ubiegłym sezonie, ale wciąż prezentujemy się dobrze. Mamy sporą szansę na ćwierćfinał Champions League i obyśmy byli szczęśliwi we wtorek o godzinie 23 - powiedział "Kuba".
Ekipa Juergena Kloppa zmierzy się z Ukraińcami zaledwie 6 dni po porażce z Bayernem Monachium 0:1. - Nie powiedziałbym, że starcie z Szachtarem jest ważniejsze od konfrontacji z Bawarczykami, ale z DFB-Pokal już odpadliśmy i tego nie zmienimy. Trzeba patrzeć naprzód, a dzisiejszym zwycięstwem 3:1 nad Hannoverem pokazaliśmy, że wciąż potrafimy dobrze grać w piłkę - podsumował Błaszczykowski.