Wierzyłem, że jeszcze tu wrócę - rozmowa z Petarem Borovicaninem, piłkarzem Sandecji Nowy Sącz

Informacja o ponownym zatrudnieniu w Nowym Sączu serbskiego piłkarza bardzo ucieszyła sporą część sądeckich kibiców. Kilka lat temu Borovicanin grał jak z nut i był ich ulubieńcem.

Krzysztof Niedzielan: Jakie to uczucie ponownie być graczem Sandecji?
Petar Borovicanin:

Czuję się bardzo dobrze, bo wracam na stare śmieci i jestem z tego powodu bardzo zadowolony.

Miałeś ostatnio dość burzliwy okres w karierze. Po opuszczeniu Nowego Sącza zaliczyłeś epizody w Bogdance Łęczna i w albańskim Kastrioti Krujë. Pora na stabilizację?

- Mam taką nadzieję. W Sandecji spędziłem 2,5 roku, potem tylko pół roku w Łęcznej. Były rozmowy o przedłużeniu kontraktu, ale nie dogadaliśmy się i tak trafiłem do albańskiej ekstraklasy. Gra w Kruji była ciekawym doświadczeniem. W tej lidze jest 5-6 dość mocnych drużyn, ale Kastrioti to nie jest ligowy potentat, a do tego klub nie do końca profesjonalny. Przez to zapragnąłem powrotu do Polski.

Tym bardziej, że masz tutaj rodzinę...

- Dokładnie. Spędziłem w Polsce praktycznie pięć lat, więc będąc w Albanii wierzyłem, że wrócę. Nie myślałem jednak, że spędzę tam tylko pół roku. Niestety klub nie spełnił moich oczekiwań i postanowiłem sprawdzić się ponownie w Polsce.[b]

Twój powrót do Nowego Sącza mógł nastąpić wcześniej. Latem 2012 roku byłeś tu na testach.
- [/b]

Dostałem jednak dobrą ofertę z Albanii, więc nie chciałem czekać na decyzję trenera Araszkiewicza.
A jak układa Ci się współpraca z trenerem Mirosławem Hajdo?

-  Bardzo dobrze. Znamy się jeszcze z czasów mojej gry w Kmicie Zabierzów i mam z tego czasu miłe wspomnienia.

Dołączyłeś do Sandecji już trakcie przygotowań. W jakiej jesteś formie?

- Myślę, że jestem w dobrej dyspozycji. Wcześniej będąc na testach w GKS-ie Bełchatów, uczestniczyłem w obozie przygotowawczym. Kiedy okazało się, że nie zagram w tej drużynie, od razu zacząłem trenować z Sandecją, więc nie mam dużych zaległości, w porównaniu do pozostałych graczy.

Wielu kibiców "Biało-czarnych" wspomina Cię bardzo dobrze, szczególnie z sezonu 2009/2010. To oznacza również to, że oczekiwania wobec Ciebie będą bardzo wysokie.

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że tak jak wtedy, będę dawał z siebie 120%. Jestem ambitnym piłkarzem i mam nadzieję, że uda się nawiązać do dobrej formy z tamtego czasu.

Jaką pozycję na boisku widzisz dla siebie?

- W sparingach występowałem w obronie, ale też w pomocy. Ja mogę grać na obu bokach obrony i również na skrzydłach - decyzja należy do trenera.
Sandecja poczyniła tej zimy wiele wzmocnień. Jak oceniasz potencjał tej drużyny?

- Sparingi wyglądały dobrze, ale prawdziwym wyznacznikiem będą mecze ligowe. Wtedy przekonamy się na co nas stać. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia dobrego wyniku.

Początek rundy będzie bardzo trudny, bo zagracie kolejno z Zawiszą, Termaliką i Flotą, z czego dwa mecze na wyjeździe.
-

Na pewno nie położymy się przed żadnym rywalem. Nie możemy się bać, tylko musimy grać swoją piłkę i dać z siebie wszystko.

Źródło artykułu: