Co stało się z ręką Perquisa? Dwie wersje wypadku naszego reprezentanta

Andaluzyjscy dziennikarze odkryli małe kłamstewko ze strony sztabu medycznego Betisu Sewilla, a sprawa kręci się wokół naszego środkowego defensora.

Igor Kubiak
Igor Kubiak

W ostatni piątek lekarz Betisu Sewilla wydał oświadczenie na temat wypadku Damiena  Perquisa. Według oficjalnego stanowiska klubu, reprezentant Polski "skaleczył się o coś na siłowni", naderwał jedno ze ścięgien w dłoni i nie zagra przez ok. 2 tygodnie.

Dwaj andaluzyjscy dziennikarze przedstawili jednak inną wersję wydarzeń, podobno od samego środkowego defensora, który miał się skaleczyć podczas przenoszenia lustra w swoim domu. W tej sytuacji wypadek nie zdarzył się w trakcie wykonywania pracy przez Perquisa i pieniądze na leczenie powinny pójść z jego kieszeni.

Jak podkreślają dziennikarze, były gracz Sochaux u prywatnego lekarza zapłaciłby 1000-1500 euro za tę usługę. "Jest to suma, na którą profesjonalny gracz czy klub z 40-milionowym budżetem może sobie pozwolić. Lepiej jednak być nieuczciwym, skoro już żyjemy w czasach oszustów" - piszą na koniec autorzy felietonu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×