W sobotnim meczu FC Koeln z SC Paderborn Adam Matuszczyk wpisał się na listę strzelców w 29. minucie i był to jego premierowy gol w obecnych rozgrywkach 2. Bundeslidze. Poprzednią bramkę polski pomocnik zdobył w marcu 2012 roku. - Nareszcie! Czekałem strasznie długo - przyznał z ulgą 24-latek. - Zwycięstwo nie przyszło nam łatwo, przeżywaliśmy trudne chwile, ale to dodało nam pewności siebie. Druga połowa była już znakomita w naszym wykonaniu - dodał wychowanek Kolonii.
Przed tygodniem, gdy Koziołki mierzyły się na wyjeździe z FSV Frankfurt, Matuszczyk najpierw oddał strzał w słupek, a następnie sprokurował rzut karny wykorzystany przez rywali (mecz zakończył się remisem 1:1). - W futbolu wszystko bardzo szybko się zmienia. Pokonanie Paderborn było niezwykle ważne, ponieważ sytuacja w tabeli jest bardzo wyrównana. Teraz możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość. Dobrze czujemy się w roli goniących czołówkę - skomentował Polak.
Matuszczyk w najwyższej formie znajdował się w sezonie 2010/2011, gdy rozegrał 24 spotkania w Bundeslidze i należał do czołowych pomocników FC; później jednak obniżył loty i został wypożyczony do Fortuny Duesseldorf, ale także w tym klubie nie przekonywał. 20-krotny reprezentant Polski dopiero teraz zdaje się wracać do wysokiej formy.
- Z przełamania Matuszczyka cieszę się szczególnie. Przez cały czas staliśmy nad nim z batem i powtarzaliśmy: Rób więcej, wchodź do środka gry! Adam jest świetnym piłkarzem, musi tylko sobie zaufać - stwierdził trener Holger Stanislawski, który - podobnie jak w przeszłości inni trenerzy - zarzuca polskiemu pomocnikowi bojaźliwość i zbyt małe zaangażowanie w grę.