FC Barcelona do awansu potrzebuje nie tylko świetnej skuteczności, ale także perfekcyjnej gry w defensywie. Tymczasem Katalończycy aż do sobotniego spotkania z Deportivo La Coruna (2:0) tracili co najmniej jedną bramkę w każdym z 13 kolejnych meczów! - Nie do końca wiemy, z czego to wynika. Musimy szczególnie uważać przy stałych fragmentach gry - rzutach wolnych i rożnych - ponieważ nie dysponujemy zbyt wysoką drużyną. Najlepiej byłoby całkowicie wyeliminować takie sytuacje pod własną bramką - analizuje Xavi. - Czy jeśli stracimy gola, będzie po wszystkim? Mamy przed sobą 90, a może nawet 120 minut i wszystko może się zdarzyć. Milan z pewnością dysponuje takimi graczami, którzy w każdej chwili są w stanie zdobyć bramkę - przekonuje pomocnik.
- Musimy być bardzo ostrożni, nie tracić przewagi w posiadaniu piłki, nie pozwalać rywalom na przeprowadzanie kontrataków i nie popełniać głupich fauli. Zamierzamy atakować i otwierać pole gry - dodaje Xavi. - Przed nami zadanie trudne, ale nie niewykonalne. Powinniśmy zagrać tak, jakby był to finał. Takie musi być i będzie nasze podejście od pierwszej do ostatniej minuty - obiecuje Andres Iniesta.
Przed rokiem Barca pokonała AC Milan na Camp Nou 3:1. Czy również tym razem zdoła trzykrotnie zmusić do kapitulacji Christiana Abbiatiego? - Zrobimy co w naszej mocy, by wygrać ten pojedynek. Jeśli jednak nie zaryzykujemy, nie wywalczymy awansu. Nie boimy się zadania, które nas czeka. Wiele razy pokazaliśmy już, że jesteśmy wielkim zespołem, ale nigdy nie zaliczyliśmy jeszcze spektakularnego powrotu. Być może teraz nadszedł czas, by to uczynić - tłumaczy Dani Alves. - Dla Milanu może to być trudna noc, jeżeli zagramy nasz najlepszy futbol i złapiemy nasz rytm. Jeśli zagramy tylko na pół gwizdka, pożegnamy się z Ligą Mistrzów - zapowiada Brazylijczyk.
Katalończyków podczas wtorkowego meczu poprowadzi nie Tito Vilanova, ale Jordi Roura. - Bardzo nam go brakuje. Ufamy mu i chcemy, by już wrócił. Bez trenera jesteśmy w trudnej sytuacji, to tak jakby firma straciła swojego szefa, ale poradzimy sobie. Wiemy, że Tito wspiera nas z Nowego Jorku - wyjaśnia Gerard Pique. - Wracamy na Camp Nou z dwubramkową stratą, ale wierzymy, że ją odrobimy. Zamierzamy atakować i stosować nasz styl aż do samego końca. Mamy nadzieję, że mecz zakończy się wynikiem 3:0 - kończy stoper lidera Primera Division.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)