Kamil Glik rozpoczyna serię meczów z gigantami. "Nie chcemy drżeć do samego końca" (wideo)

Od połowy marca do początku maja Torino FC mierzyć będzie się niemal wyłącznie z ekipami z czołówki włoskiej ekstraklasy. Czy Kamila Glika i spółkę stać na osiągnięcie korzystnych wyników?

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
W ostatnich trzech kolejkach Torino FC uległo Cagliari Calcio (3:4), zremisowało z US Palermo (0:0) oraz uznało wyższość FC Parmy (1:4). Teraz beniaminka czekają konfrontacje kolejno z Lazio Rzym, SSC Napoli, FC Bologna, AS Roma, ACF Fiorentina, Juventusem Turyn i AC Milan. W rundzie jesiennej jedyną z tych drużyn, którą podopieczni Giampiero Ventury pokonali, była Bologna.

- Jesteśmy spokojni i wiemy, że stać nas na dobre wyniki. Ostatnie rezultaty były efektem po trosze pecha, a po trosze braku doświadczenia. Sprawiły one, że nasza sytuacja przestała być bezpieczna, a do zapewnienia sobie utrzymania wciąż brakuje nam nieco punktów. Nie chcemy komplikować sobie życia i drżeć do samego końca - tłumaczy Kamil Glik.

Polski stoper w 25 występach zdobył do tej pory jednego gola i miało to miejsce w konfrontacji z Lazio na Stadio Olimpico. - Liczymy na pozytywny rezultat. Na wyjeździe zasłużenie zremisowaliśmy, więc z pewnością mamy szansę wygrać przed własną publicznością. Byłoby bardzo miło, pokonać jeden z najsilniejszych zespołów w Serie A - zapowiada 25-latek.

Torino zajmuje obecnie 15. miejsce w tabeli, a nad Sieną, która plasuje się na 18. pozycji, ma 8 "oczek" przewagi.

31 października 2012 roku Kamil Glik pokonał bramkarza Lazio:


Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×