Bundesliga: Robert Lewandowski z klubowym rekordem, Borussia zmiażdżyła rywala

Kapitalnie zaprezentował się w pojedynku z Freiburgiem Robert Lewandowski. Polski snajper wpisał się na listę strzelców w ósmym kolejnym meczu ligowym Borussii Dortmund, w którym wziął udział.

Początek spotkania na Signal-Iduna Park przyniósł fanom mistrza Niemiec spore rozczarowanie. Borussia grała beznadziejnie i nie potrafiła zawiązać żadnej ofensywnej akcji. Niemoc gospodarzy w 28. minucie wykorzystali ambitnie i bez kompleksów grający fryburczycy - po błędzie Nevena Suboticia Max Kruse precyzyjnie dośrodkował przed bramkę do Jonathana Schmida, a ten nie dał szans Romanowi Weidenfellerowi.

W Dortmundzie zanosiło się na niespodziankę, ponieważ BVB wciąż grało zaskakująco słabo. Wszystko odmieniło się w 41. minucie, kiedy Nuri Sahin dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Roberta Lewandowskiego, który zaskoczył Olivera Baumanna. Chwilę później było już 2:1 - Sahin strzałem w długi róg wykorzystał podanie Jakuba Błaszczykowskiego - a tuż przed przerwą "Lewy" po akcji Marco Reusa zwiódł obrońcę i uderzeniem w długi róg zdobył czwartego gola w meczu.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Po przerwie ekipa Christiana Streicha była już tylko tłem dla kombinacyjnie i finezyjnie grającej Borussii. Gospodarze co i rusz znajdowali drogę do pola karnego Freiburga, chociaż nie podkręcali tempa. W 72. minucie najpierw arbiter Michael Weiner podyktował rzut karny dla BVB, a następnie po konsultacji z asystentem zmienił decyzję! Warto dodać, że do wykonania jedenastki przygotowywał się już mający chrapkę na hat-tricka "Lewy".

Co się odwlecze, to nie uciecze - po chwili "Kuba" zagrał w pole karne, gdzie po fatalnej interwencji Fallou Diagne swojego drugiego gola zdobył Sahin. Bramkę na 5:1 wypracował kapitalną akcją Lewandowski, który ograł obrońcę, wymanewrował bramkarza i jak na tacy wyłożył piłkę Leonardo Bittencourtowi, a 19-latek z łatwością zdobył swoją premierową bramkę w Bundeslidze.

W końcówce zupełnie bezradni goście całkowicie pogubili się w obronie i mogą mówić o sporym szczęściu, że przegrali tylko różnicą czterech goli. W 84. minucie bramkę powinien strzelić Lewandowski, ale próbując przelobować Baumanna przestrzelił. Mimo to 24-latek spisał się w sobotę rewelacyjnie i na zgrupowanie reprezentacji Polski uda się niemal na pewno jako lider klasyfikacji strzelców Bundesligi.

Borussia Dortmund - SC Freiburg 5:1 (3:1)
0:1 - Schmid 28'
1:1 - Lewandowski 41'
2:1 - Sahin 44'
3:1 - Lewandowski 45+1'
4:1 - Sahin 72'
5:1 - Bittencourt 77'

Składy:
Borussia:

Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Santana, Schmelzer - Sahin, Gundogan - Błaszczykowski (76' Grosskreutz), Goetze (76' Bittencourt), Reus (81' Schieber) - Lewandowski.

Freiburg: Baumann - Guenter, Krmas, Ginter, Sorg (78' Mujdza) - Schmid, Flum, Schuster (71' Diagne), Caligiuri (81' Guede) - Terrazzino, Kruse.

Podobnie jak w poprzednim sezonie wysoko w Norymberdze przegrało Schalke. Koenigsblauen nie ustępowali gospodarzom, ale dwukrotnie dali się zaskoczyć po kontratakach, które wykończyli Markus Feulner i Alexander Esswein. Drużynę Jensa Kellera, która wygrała trzy poprzednie mecze ligowe, pogrążył Mike Frantz po podaniu Hiroshiego Kiyotake. Ekipa Michaela Wiesingera jest niepokonana od siedmiu kolejek i może jeszcze włączyć się do walki o europejskie puchary!

Po bardzo słabym spotkaniu Hoffenheim podzieliło się punktami z Mainz. Na Rhein-Neckar Arena sytuacji bramkowych oraz emocji było niewiele. Eugen Polanski w pojedynku ze swoim byłym klubem pojawił się na placu gry w 77. minucie. Wieśniaki po 26. kolejce mają już 4 "oczka" straty do FC Augsburg. Zespół z Bawarii odniósł niezwykle cenne zwycięstwo w Hamburgu. Rothosen atakowali, ale byli bardzo nieskuteczni, co dotyczy przede wszystkim Artioma Rudneva, który zmarnował dwie świetne okazje. Jedynego gola zdobył strzałem głową Jan-Ingwer Callsen-Bracker po dośrodkowaniu Tobiasa Wernera.

Przed kompromitacją uratował się Werder. Bremeńczycy przeciwko "czerwonej latarni" razili nieporadnością w ataku i gole strzelali tylko z rzutów karnych. Niezły debiut w roli trenera Greuther zaliczył zatrudniony kilka dni temu Frank Kramer.

Werder Brema - SpVgg Greuther Fuerth 2:2 (0:0)
1:0 - Hunt (k.) 47'
1:1 - Fuerstner 56'
1:2 - Petsos 62'
2:2 - Hunt (k.) 70'

1899 Hoffenheim - FSV Mainz 0:0

FC Nuernberg - Schalke 04 Gelsenkirchen 3:0 (1:0)
1:0 - Feulner 31'
2:0 - Esswein 69'
3:0 - Frantz 87'

Hamburger SV - FC Augsburg 0:1 (0:1)
0:1 - Callsen-Bracker 8'

Czerwona kartka: Beister /80'/ (Hamburger SV).

TABELA BUNDESLIGI ->>>

Komentarze (71)
avatar
Robert Redmer
16.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
poczytalem i sie posmialem haha donieck cienki haha ukraina silna ???:)haha tak silna ze w Moldawii 0-0 a u siebie z czarnogora plecy 0-1 no bardzo slna bez kitu....Wygramy ten mecz i to akurat Czytaj całość
avatar
paawloo123
16.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo jestem z Ciebie dumny.Lewy zaprezentował w tym spotkaniu całą swą klasę.Oprócz tych goli popisał się kilkoma fantastycznymi dryblingami jak przy tej asyście.Majstersztyk.To się nazywa pra Czytaj całość
avatar
2przemek6_Wrzesnia
16.03.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
bartek250
16.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Forma Lewego jest w Borussii, a jak będzie w kadrze, zobaczymy,
Powodzenia Robert i gratulację. 
avatar
Wars
16.03.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lewandowski dał znowu popis.....strzelecki. Oby za tydzień z Ukrainą był w podobnym nastroju po strzeleniu zwycięskich goli !!!