Robert Lewandowski liczy na przedłużenie serii, Mario Goetze zachwycony Polakiem

Polski snajper Borussii Dortmund wierzy, że po przerwie na mecze reprezentacji nadal będzie strzelał bramki w Bundeslidze w każdym kolejnym spotkaniu.

Pojedynek z SC Freiburg był ósmym kolejnym występem Roberta Lewandowskiego w Bundeslidze, w którym wpisał się on na listę strzelców. 24-latek pobił tym samym klubowy rekord Timo Konietzki z sezonu 1963/1964. - Słyszałem o tym i czytałem na ten temat. Konietzka był wielkim piłkarzem, a ja piszę teraz swoją własną historię, która nie jest jeszcze zakończona. Mam nadzieję, że przedłużę bramkową passę - stwierdził polski gwiazdor.

W tym sezonie dortmundczycy zagrają jeszcze kolejno z VfB Stuttgart, FC Augsburg, SpVgg Greuther Fuerth, FSV Mainz, Fortuną Duesseldorf, Bayernem Monachium, VfL Wolfsburg oraz 1899 Hoffenheim. Jeśli Lewandowski w każdym z tych meczów zdobędzie choć jedną bramkę, wyrówna rekord Bundesligi należący do legendarnego Gerda Muellera, który w sezonie 1969/1970 trafiał do siatki rywali w 16 kolejnych pojedynkach.

"Lewy" ma w tym sezonie w dorobku już 19 goli i pewnie zmierza po koronę króla strzelców. W sobotnim spotkaniu napastnik był bliski ustrzelenia hat-tricka, jednak w 84. minucie nie wykorzystał znakomitej okazji. - Miałem wymarzoną okazję, by trafić na 6:1. Stałem oko w oko z bramkarzem... - kręcił głową snajper. - Ostatnie pięć minut pierwszej połowy było w naszym wykonaniu zachwycające, a po zmianie stron też graliśmy dobrze - dodał.

Bohaterami potyczki na Signal-Iduna Park byli Lewandowski oraz Nuri Sahin. W cieniu Polaka i Turka pozostał tym razem Mario Goetze, który nie miał bezpośredniego udziału przy żadnym z goli. Niemcowi nie pozostało nic innego, jak pogratulować koledze. - Robert jest napastnikiem światowej klasy. Bramki, które zdobył, oraz kilka innych akcji pokazały jego ogromną wartość. Jesteśmy szczęśliwi, że mamy go w drużynie - przyznał 20-latek.

Źródło artykułu: