- Co nas może zadowolić? Jedynie zwycięstwo i będziemy robić na boisku wszystko, żeby wygrać i nie wyobrażamy sobie, żeby mogło być inaczej - przyznał Łukasz Piszczek.
Mimo że od meczu z Ukrainą minęły trzy dni, to ten temat wciąż dominuje w rozmowach zarówno z trenerem, jak i piłkarzami. - Na pewno zostanie zadra po tym spotkaniu, każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, ze zagraliśmy nie tak, jak powinniśmy. Teraz gramy z San Marino i na tym się skupiamy - powiedział gracz Borussii Dortmund.
Porażka z Ukrainą to kolejna "wpadka" biało-czerwonych po Euro 2012. Wówczas również oczekiwania były duże. - Euro już jest za nami i nie ma tego co rozpamiętywać. Nie widzę po kolegach tego, żeby rozpamiętywali nieudane mistrzostwa Europy. Każdy przyjeżdża na kadrę po to, żeby rozegrać jak najlepsze spotkania, nie zawsze się tu udaje - podkreślił Piszczek.
- Nie ma słabej wiary we własne umiejętności. Wiemy, że nie zagraliśmy dobrego spotkania z Ukrainą. Teraz gdybanie, czy dostalibyśmy silniejszego rywala, czy gryźlibyśmy trawę nie ma większego znaczenia - ocenił reprezentant Polski.