Jakub Kosecki: Moje życie jest piękne
Jakub Kosecki strzelił jedną z bramek dla reprezentacji Polski w meczu z San Marino. Po spotkaniu "Kosa" odniósł się do wielu obrazków z jego udziałem, które po starciu z Ukrainą opanowały internet.
Już w doliczonym czasie gry Jakub Kosecki ustalił wynik meczu z San Marino. Wtorkową potyczkę pomocnik Legii Warszawa może uważać za udaną w swoim wykonaniu. - Wolałbym oddać tę bramkę za zwycięstwo z Ukrainą, ale takie jest życie piłkarza i trzeba zaakceptować to, co się ma. Fani przyszli na stadion i chcieli zobaczyć nasze zwycięstwo, i my staraliśmy się zapewnić kibicom jak najlepsze widowisko. Wygraliśmy 5:0 i mam nadzieję, że kibice nie są zawiedzeni - mówił po spotkaniu.
Do momentu strzelenia pierwszego gola biało-czerwoni męczyli się z rywalami i nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza San Marino. - Grało się ciężko. Wiadomo, że nie jest łatwo, jak rywal broni się całą jedenastką. Widać było, że mieliśmy sytuacje, ale nie mogliśmy strzelić. Na szczęście się udało i wygraliśmy 5:0. Cóż więcej chcieć... - powiedział piłkarz.