Drużyna Branko Brnovicia ma w dorobku 4 zwycięstwa oraz 2 remisy. Jeśli Czarnogórcy w czerwcu pokonają na własnym terenie Ukrainę, będą o krok od zapewnienia sobie co najmniej drugiego miejsca, gwarantującego udział w barażach. Anglicy stracili już punkty w spotkaniach z Ukrainą, Polską i Czarnogórą, ale wciąż pozostają bez porażki. Dla Synów Albionu niezwykle istotny będzie zaplanowany na 10 września wyjazdowy pojedynek z ekipą Mychajło Fomienki.
Wiele wskazuje na to, że losy pierwszej lokaty w grupie H rozstrzygną się dopiero 11 października, gdy na Wembley zawita Czarnogóra. W eliminacjach do Euro 2012 w pojedynku tych zespołów w Londynie padł bezbramkowy remis, który teraz najprawdopodobniej usatysfakcjonuje piłkarzy z Bałkanów.
- Jestem rozczarowany, że mecz w Podgoricy zakończył się remisem. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale do przerwy graliśmy dobrze i prowadziliśmy. Niestety nie udało nam się utrzymać odpowiednio wysokiego poziomu przez pełne 90 minut - skomentował wtorkowy remis z Czarnogórą Roy Hodgson. - Grupa wciąż jest do wygrania, wszystko jest w naszych rękach. Spośród ostatnich czterech spotkań trzy gramy przed własną publicznością, co nie jest bez znaczenia. Zobaczymy, co wydarzy się jesienią - dodał.
- Nadal jesteśmy przekonani, że możemy finiszować na czele grupy. Aby tak się stało, powinniśmy wygrać wszystkie pozostałe spotkania. Najistotniejszy może okazać się wyjazdowy pojedynek z Ukrainą. Jeśli będziemy grać tak jak w pierwszej połowie z Czarnogórą, zrealizujemy założony cel - zapowiedział Steven Gerrard.
Iluzoryczne szanse na triumf w grupie H zachowują biało-czerwoni. Kadrowicze Waldemara Fornalika, aby wywalczyć bezpośredni awans, nie mogliby stracić już ani jednego punktu, co biorąc pod uwagę ich dyspozycję jest mało prawdopodobne. Bardziej realne jest zajęcie przez Polskę drugiej lokaty, co będzie możliwe w przypadku pokonania Mołdawii i San Marino oraz zdobycia minimum 5-6 "oczek" w pojedynkach z Czarnogórą, Ukrainą i Anglią.