Włodzimierz Tylak: Potrzeba tylko wiary we własne umiejętności

Włodzimierz Tylak ostatecznie pozostał szkoleniowcem Tura Turek, choć w środku tygodnia wiele wskazywało na to, że odejdzie z wielkopolskiego klubu. W sobotę jego drużyna rozegra niezwykle istotne spotkanie, bowiem zmierzy się z kontrkandydatem w walce o utrzymanie - Dolcanem Ząbki. Czy Tura stać na odniesienie zwycięstwa?

Włodzimierz Tylak nie sądzi, by ostatnie zamieszanie w klubie wpłynęło na formę zespołu. - Sporo się działo, ale tak naprawdę tylko wokół mojej osoby. Drużyna trenowała normalnie, wszystko odbywało się zgodnie z planem. Nie otrzymałem żadnego ultimatum od zarządu, ale bardzo zależy mi, by wreszcie doszło do upragnionego przełamania. Jestem zdania, że jak najbardziej stać nas na dobry wynik w starciu z Dolcanem. Mój zespół pozytywnie spisuje się na treningach, natomiast o słabych wynikach decydują błędy w defensywie, których dotąd nie potrafiliśmy wyeliminować. Jeśli dołożyć do tego kiepską skuteczność pod bramką rywala, to trudno osiągać satysfakcjonujące rezultaty. Ta tendencja musi się jednak odwrócić i być może nastąpi to już w sobotę - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl Włodzimierz Tylak.

Jak szkoleniowiec Tura ocenia siłę rywala? - Dolcan zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale trzeba pamiętać, że w zasadzie nikomu nie wygrywało się z nim łatwo. Ten zespół potrafi sprawić kłopoty najsilniejszym drużynom w stawce, dlatego łatwo nam na pewno nie będzie. Musimy też zwrócić uwagę na Macieja Tataja, który jest bardzo zdolnym i szybkim napastnikiem. Latem interesowało się nim przecież kilka dobrych klubów. Przede wszystkim patrzę jednak na swój zespół. Sporo funkcjonuje w nim tak jak należy. Zawodnicy Tura muszą tylko uwierzyć we własne możliwości, a wówczas osiągniemy dobry wynik. Ewentualna wygrana w meczu o tak dużym ciężarze gatunkowym mogłaby być nieocenionym impulsem na kolejne spotkania - zakończył Tylak.

Komentarze (0)