Przed tygodniem Stomil sprawił nie lada niespodziankę, odprawiając z kwitkiem Cracovię. Podbudowany tym zwycięstwem liczył na sukces również na Lubelszczyźnie, lecz musiał zadowolić się punktem. Mimo wszystko goście zaprezentowali się z dobrej strony. - To jest bardzo ciężki teren biorąc pod uwagę wyniki jakie Bogdanka osiąga u siebie. Mieliśmy sytuacje z gry i chyba z 20 stałych fragmentów. Mamy predyspozycje ku temu, żeby to wykańczać. Było blisko, bo dwa razy nasz stoper dochodził do piłki, ale niestety nie chciało wpaść do bramki. Brakowało gola, który udokumentowałaby dobrą grę - ocenia Paweł Kaczmarek.
Chociaż zmierzyły się drużyny z dolnej połowy tabeli i padł bezbramkowy remis, to mecz stał na niezłym poziomie. Zarówno gospodarze, jak i goście stworzyli po kilka sytuacji podbramkowych. Większy niedosyt odczuwa olsztyński zespół, dla którego komplet punktów byłby cenniejszy. - Dobrze to wyglądało jeśli chodzi o obie drużyny. Wydaje mi się, że widowisko było toczone w szybkim tempie. Gdyby stadion był zapełniony to grałoby się o wiele lepiej. My walczymy dalej. Na pewno nie cieszymy się z tego punktu, ale w ostatecznym rozrachunku może okazać się on cenny - analizuje skrzydłowy Stomilu.
Przed olsztyńską drużyną zacięta rywalizacja o utrzymanie. Beniaminek musi odrobić 4-punktową stratę, by wydostać się ze strefy spadkowej. Stomil koncentruje się wyłącznie na własnej postawie, by zrealizować ten cel. - Na pewno patrzymy tylko na siebie. Nie oglądamy się na żadnych przeciwników - deklaruje Kaczmarek.
Piłkarz Stomilu: Nie oglądamy się na przeciwników
W rundzie wiosennej beniaminek z Olsztyna spisuje się nieźle, ale wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej. W klubie jednak wszyscy wierzą w utrzymanie na zapleczu ekstraklasy.
Źródło artykułu: