Bartosz Ślusarski: Jeszcze mogę być królem strzelców

Ostatnio Bartosz Ślusarski wchodzi na boisko z ławki rezerwowych, mimo to przeciwko Lechii Gdańsk udało mu się zdobyć gola. Doświadczony napastnik nie rezygnuje nawet z walki o koronę króla strzelców.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
W piątek - po półrocznej niemocy - podopieczni Mariusza Rumaka wreszcie odnieśli domowe zwycięstwo. W 90. minucie bramkę dla Kolejorza strzelił właśnie "Ślusarz". - Cieszę się zarówno z przełamania u siebie, jak i gola. Wreszcie odczarowaliśmy stadion przy ulicy Bułgarskiej i chyba nie będę oryginalny jeśli powiem, że teraz chcemy iść za ciosem. Ważne, byśmy oprócz wykorzystywania atutu własnego boiska potrafili utrzymać niesamowitą serię na wyjazdach - powiedział.

Losy piątkowej potyczki były rozstrzygnięte już po 33 minutach, gdy Lech prowadził 3:0. - Dawno już nie udało nam się u siebie tak szybko otworzyć wyniku. To na pewno ułatwiło zadanie. Poza tym oddaliśmy mnóstwo strzałów, przez co Michał Buchalik miał co robić między słupkami. Otrzymał okazję do błędów i je popełnił - zarówno przy rzucie karnym, jak i przy uderzeniu Gergo Lovrencsicsa. Do przerwy mieliśmy w garści bardzo dobry rezultat i druga połowa była już spokojniejsza - zanalizował Bartosz Ślusarski.

32-letni napastnik walczy o miejsce w składzie z Łukaszem Teodorczykiem. Czy bramka zdobyta przeciwko Lechii poprawi jego notowania u trenera Mariusza Rumaka? A może jest to krok w walce o koronę króla strzelców? - Jeśli chodzi o pogoń za Danijelem Ljuboją, to nie powiedziałem ostatniego słowa. Warto postarać się o ten tytuł, choć jest on na drugim planie. Najważniejsze, żeby Lech zwyciężał. Tydzień temu nie grałem w Szczecinie, jednak bardzo cieszyłem się z kompletu oczek. Aktualnie nie występuję zbyt często, ale walczę o minuty na boisku. Mam nadzieję, że dostanę kolejne szanse i będę powiększać dorobek bramkowy - zaznaczył.

Poznaniacy gorąco wierzą, że uda im się zostać mistrzem Polski. - Kluczowe będzie zachowanie dobrej formy na wyjazdach i bardziej regularne zwyciężanie u siebie. Poza tym do końca rozgrywek pozostało dziewięć kolejek. To bardzo dużo, czeka nas też bezpośredni pojedynek z Legią Warszawa. Tak naprawdę jeszcze wszystko może się zdarzyć - dodał Ślusarski.

Jak doświadczony napastnik ocenia reformę T-Mobile Ekstraklasy (dodatkowe siedem meczów i podział na grupy w ostatniej fazie sezonu)? - Nie mam jeszcze wyrobionego zdania. Czas pokaże czy ta decyzja była dobra. Na pewno zapowiada się ciekawie, bo 1. miejsce po fazie zasadniczej nie będzie jeszcze oznaczać mistrzostwa - zakończył.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Zobacz pierwszą wiosenną porażkę GKS i niespodziewaną wygraną Piasta (wideo)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×