Marcin Kamiński: Piast nie miał argumentów

Obrońca Lecha Poznań rozegrał w Gliwicach bardzo dobre zawody. Kierowana przez niego linia defensywna nie pozwoliła Piastowi na rozwinięcie skrzydeł i stworzenie wielu sytuacji podbramkowych.

Kolejorz pokazał w Gliwicach demonstrację swojej siły. W szczególności było to widać na początku drugiej połowy, kiedy to w minutę strzelił dwie bramki i sprowadzili beniaminka na ziemię. - Przyjechaliśmy do Gliwic po zwycięstwo. Od początku do końca mieliśmy mocno grać i pokazać, że to my chcemy wygrać, a nie Piast. Tak się na szczęście stało, zdobyliśmy trzy punkty i dalej gonimy Legię - powiedział Marcin Kamiński, obrońca Lecha Poznań.

Poniedziałkowa wygrana podopiecznych Mariusza Rumaka była jedenastym zwycięstwem Lechitów na wyjeździe, a dziewiątym z rzędu. Tym samym kontynuują oni swoją wspaniałą passę. - To na pewno cieszy, ale my się skupiamy na tym, żeby wygrywać. Nie patrzymy na to czy to jest kolejne zwycięstwo czy nie, tylko chcemy zdobywać punkty, żeby cały czas liczyć się w walce o mistrzostwo - przyznał wychowanek Aluminium Konin.

Grze poznaniaków towarzyszyła wielka pewność siebie. Wiedzieli co mają grać i jaki plan założyli sobie na spotkanie z Piastem. Wywiązali się z tego perfekcyjnie. - W ostatniej kolejce w końcu wygraliśmy spotkanie u siebie i to nas wzmocniło. Przyjechaliśmy na Śląsk po komplet punktów i walczyliśmy od pierwszej do ostatniej minuty. Utrzymywaliśmy się długo przy piłce i Piast nie miał argumentów, żeby coś zrobić - zaznaczył 21-letni zawodnik.

Lech o mistrzostwo walczy z Legią Warszawa, która w kontrowersyjnych okolicznościach pokonała na wyjeździe Wisłę Kraków. Jak na to zareagowali gracze Kolejorza? - Rozmawialiśmy o tym, ale tylko przez jeden dzień. Wydarzyło się co się wydarzyło, ale my nie mieliśmy na to wpływu. Później skupiliśmy się już na swoim spotkaniu i najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty - zakończył Marcin Kamiński.

Komentarze (0)