Legenda niemieckiego futbolu chwali 20-letniego Polaka: Możemy mieć z niego dużo radości

Rosną notowania Kacpra Przybyłki w FC Koeln. Wiele wskazuje na to, że polski napastnik wkrótce trafi do podstawowego składu czołowego zespołu 2. Bundesligi.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
Przedniej urody bramka zdobyta przez Kacpra Przybyłkę w 93. minucie meczu z VfR Aalen jest za naszą zachodnią szeroko komentowana. Dziennikarze i eksperci zachwycają się strzałem 20-latka i podkreślają, że mógł być to gol na wagę awansu FC Koeln do Bundesligi.

W niedzielnym pojedynku Przybyłko wszedł na murawę dopiero w 81. minucie przy stanie 0:0. - Remis wciąż się utrzymywał, a doliczony czas gry powoli upływał. Gdy dostałem piłkę, zebrałem się na odwagę i powiedziałem sobie, że muszę zrobić to sam. "Odpaliłem" i się udało, a to, co działo się potem, jest już trudne do opisania - relacjonuje uradowany piłkarz.

- To był mój jedenasty występ w lidze i już parę razy byłem bardzo bliski wpisania się na listę strzelców. Wreszcie się udało i głęboko wierzę, że przełamałem się i teraz będę trafiał już regularnie. W zimowym oknie transferowym klub nie sprowadził nowego napastnika, ponieważ zdecydował się postawić na mnie. Właśnie zacząłem spłacać zaufanie, którym mnie obdarzono - tłumaczy młodzieżowy reprezentant Polski.

Fanem talentu Przybyłki jest Harald "Toni" Schumacher, który obecnie pełni funkcję wiceprezydenta FC. - To był wspaniały strzał zwłaszcza, że oddany słabszą nogą! W ostatnich tygodniach zachęcałem Kacpra do brania na swoje barki większej odpowiedzialności i do odważnej gry. Jeśli Przybyłko nie zejdzie ze ścieżki, na której się znajduje, będziemy mieli z niego dużo radości - mówi 76-krotny reprezentant Niemiec i mistrz Europy z 1980 roku.

Na pięć kolejek przed końcem sezonu ekipa Holgera Stanislawskiego ma na koncie tyle samo punktów co FC Kaiserslautern, a tylko te dwie drużyny walczą o zajęcie trzeciego miejsca umożliwiającego grę w barażach o awans. Niewykluczone, że Przybyłko odegra ważną rolę w nadchodzących spotkaniach, ponieważ z powodu kartek pauzował będzie Anthony Ujah. - Wspaniale byłoby wystąpić od 1. minuty, jednak jest mi przykro z powodu absencji Ujaha. To dla nas ważny piłkarz - podkreśla kadrowicz Marcina Dorny.

W walce o powrót Koziołków do elity udział najprawdopodobniej brał będzie także Adam Matuszczyk. Defensywny pomocnik wraca do zdrowia po urazie, którego doznał 5 kwietnia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×