Piłkarze Lechii Gdańsk nie mają ostatnio najlepszej passy. Gdańszczanie w pięciu poprzednich kolejkach zdobyli zaledwie dwa punkty. Wydawało się, że Lechiści przełamią się we Wrocławiu w spotkaniu ze Śląskiem, lecz podopieczni Bogusława Kaczmarka znów bramkę stracili w samej końcówce potyczki. - Kontrolowaliśmy przez praktycznie całe spotkanie to, co się dzieje na boisku. Strzeliliśmy bramkę, mieliśmy okazje na to, aby podwyższyć wynik. Wiedzieliśmy, że Śląsk Wrocław jest mocny po stałych fragmentach gry i w taki sposób udało im się strzelić gola - powiedział po spotkaniu Piotr Brożek.
Gdańszczanie mogli we Wrocławiu strzelić więcej niż jedną bramkę. Po raz kolejny byli jednak strasznie nieskuteczni. - Takie sytuacje musimy wykorzystywać. W ostatnich spotkaniach mamy po kilka okazji stuprocentowych, a strzelamy jedną czy dwie bramki. Później z tego bierze się to, że nie wygrywamy meczów, albo je przegrywamy - zaznaczył defensor Lechii.
Brożek odniósł się także do słów napastnika Adama Dudy, który stwierdził, że w przyszłości może być królem strzelców T-Mobile Ekstraklasy. Na razie jednak ten zawodnik marnuje sytuację za sytuacją. - Życzę mu jak najlepiej, aby był królem strzelców - podsumował Brożek z uśmiechem na ustach.