Zadecydował śląski charakter - relacja z meczu Polonia Bytom - GKS Katowice

GKS Katowice nie zdołał podtrzymać zwycięskiej passy i w niedzielnych derbach z Polonią Bytom musiał zadowolić się remisem. Trzeba jednak nadmienić, że to niebiesko-czerwoni byli zespołem lepszym.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Po niedzielnych derbach przy Olimpijskiej trudno szukać zadowolonych. Polonia Bytom przez większość spotkania była zespołem lepszym i powinna sięgnąć po komplet punktów. GKS Katowice z kolei jako pierwszy wykorzystał błąd rywala, otwierając wynik spotkania, a potem na własne życzenie prowadzenia nie podwyższył za co został w końcówce boleśnie skarcony.

Przed meczem mało kto spodziewał się, że świetnie spisująca się w rundzie wiosennej GieKSa może stracić punkty na terenie outsidera. Tak się jednak stało. Katowiczanie zagrali jedno ze słabszych, jeśli nie najsłabsze spotkanie tej wiosny. Długimi fragmentami nie potrafili znaleźć sposobu na waleczny bytomski zespół, który nie tylko mądrze się bronił, ale groźnie kontrował.

Aktywny w Polonii był zwłaszcza Bartosz Nowak, który kilkukrotnie szukał szczęścia po uderzeniach z dystansu. Młody pomocnik bytomian ewidentnie nie potrafił się jednak wstrzelić w światło bramki strzeżonej przez Łukasza Budziłka. Z okazji GieKSy należy nadmienić dwie dobre sytuacje Denissa Rakelsa, który najpierw w sytuacji sam na sam z Mateuszem Miką dał się ubiec Kamilowi Banasiowi, a potem w równie dobrej okazji nie po strzale sprzed linii pola karnego fatalnie spudłował.

Druga połowa stała pod znakiem wyraźnej przewagi drużyny Jacka Trzeciaka, która była agresywniejsza i przejawiała zdecydowanie więcej chęci do gry od niemrawo poczynających sobie na placu gry katowiczan. Polonia powinna objąć prowadzenie jako pierwsza, ale bytomianom przychylny nie był sędzia Grzegorz Jabłoński, który mimo dwukrotnego zagrania piłki ręką we własnym polu karnym przez Mateusza Kamińskiego nie zdecydował się podyktować ani razu rzutu karnego dla gospodarzy.

Jeśli GieKSa stwarzała już zagrożenie pod bramką Polonii, to działo się to głównie za sprawą stałych fragmentów gry i wcześniej wspomnianego "Kamyka", który dwukrotnie był bliski wyprowadzenia swojego zespołu na prowadzenie. To co nie udało się młodszemu stoperowi katowiczan ziściło się Adrianowi Napierale, który w 82. minucie gry wykorzystał dobrą centrę Bartłomieja Chwalibogowskiego z rzutu rożnego i otworzył wynik spotkania.

Co godne uwagi, był to pierwszy celny strzał GKS-u w tym meczu, a Polonia grała już wówczas w osłabieniu po dwóch żółtych kartkach obejrzanych przez Kamila Białkowskiego. Kilkadziesiąt sekund później katowiczanie mogli bytomian dobić, kiedy arbiter podyktował dla gości rzut karny za faul na Grzegorzu Goncerzu, ale uderzający z 11. metra Przemysław Pitry przegrał wojnę nerwów z Miką, który pewnie wyłapał ten strzał.

Wówczas znać o sobie dał wcześniej wspomniany Nowak. Kiedy w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry drugiej połowy pomocnik Polonii podszedł do piłki ustawionej 25 metrów od bramki Budziłka mało kto spodziewał się, że za chwilę bita przez niego futbolówka wystrzeli w powietrze jak z armaty, odbije się od poprzeczki i wpadnie w okienko katowickiej bramki. Trafienie to dało outsiderowi punkt, który i tak z przebiegu spotkania bytomska drużyna może przyjąć z niedosytem.

Polonia Bytom - GKS Katowice 1:1 (0:0)
1:0 - Adrian Napierała 82'
1:1 - Bartosz Nowak 89'

Składy:

Polonia: Mateusz Mika - Robert Trznadel, Paweł Odrzywolski, Kamil Banaś, Damian Jaroń, Bartosz Nowak, Bartłomiej Setlak, Przemysław Szkatuła (85' Kamil Walesa), Kamil Białkowski, Robert Wojsyk(77' Maksym Pokotyluk), Dawid Jarka (90+2' Kacper Grzybek).

GKS: Łukasz Budziłek - Dominik Sadzawicki, Mateusz Kamiński, Adrian Napierała, Bartłomiej Chwalibogowski, Alan Czerwiński (80' Grzegorz Goncerz), Grzegorz Fonfara, Sławomir Duda, Krzysztof Wołkowicz (46' Janusz Gancarczyk), Przemysław Pitry, Deniss Rakels (69' Arkadiusz Kowalczyk).

Żółte kartki:
Białkowski, Wojsyk (Polonia) oraz Kamiński, Sadzawicki (GKS).

Czerwona kartka:
Białkowski 79' (Polonia) - za drugą żółtą.

Sędzia:
Grzegorz Jabłoński (Kraków).

Widzów: 1300.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×