Trener Krzysztof Pawlak stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej, że Warta miała Macieja Kowalczyka rozłożonego na czynniki pierwsze. Teoria to jedno, a w praktyce okazało się, że w 55. minucie spotkania 26. kolejki I ligi najlepszy snajper rozgrywek ograł dwóch obrońców rywala i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. - Warta ma silnych defensorów, ale ja też walczę i szukam okazji do strzelenia goli. Jedną udało mi się wykorzystać, co mnie oczywiście cieszy. Mam już 17 trafień i mam nadzieję, że na koniec sezonu mój dorobek sięgnie przynajmniej 20 - mówił po meczu szczęśliwy napastnik Kolejarza Stróże.
Małopolanie powinni być bardzo zadowoleni z trzech punktów, bo ekipa z Poznania, szczególnie w drugiej połowie przeważała i miała wiele okazji do zdobycia goli. - Dlatego słowa uznania należą się bramkarzowi Marcinowi Zarychcie i naszym obrońcom. W ostatnich sekundach Cheikh Niane wybił z linii bramkowej piłkę zmierzającą do siatki. Cieszymy się z trzech punktów, bo różnie to mogło się skończyć - dodał Kowalczyk.
W tym tygodniu zespół ze Stróż rozegra dwa mecze, które będą sporym wyzwaniem. W środę zaległy z GKS-em Katowice na własnym terenie, a w sobotę wyjazdowy z Cracovią - Każde spotkanie jest trudne. Najważniejsza jest teraz regeneracja i skupienie się na najbliższej potyczce. Mamy jeszcze trochę punktów do zdobycia - zakończył najlepszy strzelec I ligi.