Nie tak derbową potyczkę z Górnikiem Zabrze wyobrażali sobie piłkarze Ruchu Chorzów. Niebiescy przy Roosevelta zagrali słabe zawody i zasłużenie wyjeżdżali z terenu odwiecznego rywala bez punktów.
Chorzowianie po końcowym gwizdku sędziego nie mieli problemów ze wskazaniem przyczyn porażki. - Bardzo słabo weszliśmy w ten mecz i zwłaszcza pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. W drugiej połowie coś drgnęło i mieliśmy swoje okazje niestety zabrakło nam przede wszystkim skuteczności - analizuje Łukasz Janoszka, kapitan drużyny z Cichej.
Pomocnik Niebieskich jest przekonany, że zdobyta przez jego zespół bramka wyrównująca otwarłaby spotkanie od nowa. - Gdybyśmy wykorzystali jedną z tych sytuacji, które sobie stworzyliśmy, to mecz mógł się potoczyć różnie. Nie ma jednak co gdybać. Przegraliśmy 0:2 i jest mi z tego powodu przykro - przyznaje "Ecik".
Wynik spotkania otworzył strzałem głową po dograniu z rzutu rożnego Bartosz Kopacz. Młodego obrońcę Górnika przy stałym fragmencie gry krył właśnie Janoszka. - Robiłem wszystko, co uważałem za słuszne. Niestety trochę zaspałem i zawodnik rywala wyskoczył wyżej ode mnie i trafił do siatki. To moja bramka, biorę ją na siebie. Nie ma wytłumaczenia dla mojego zachowania w tej sytuacji - posypuje głowę popiołem zawodnik chorzowskiej drużyny.
Porażka przy Roosevelta zakończyła passę dwóch zwycięstw z rzędu, jaką Ruch notował. - Czy zamienilibyśmy ostatnie dwa zwycięstwa na zwycięstwo w Zabrzu? Myślę, że mimo wszystko nie. W naszej sytuacji najważniejszy jest końcowy rezultat i miejsce, jakie zajmiemy na koniec sezonu. Zawiedliśmy w tym meczu i ta porażka dotyka nas dogłębnie. Pozostaje nam tylko przeprosić kibiców, bo na pewno liczyli na inny mecz i wynik w naszym wykonaniu - dodaje Janoszka.
Piłkarz śląskiego klubu wierzy, że kibice wybaczą Niebieskim derbową wpadkę. - Taki jest sport i niestety czasami przychodzi porażka. Przed rokiem w Zabrzu wygraliśmy, teraz wyjeżdżamy bez punktów. Musimy przełknąć gorzką pigułkę i grać dalej. Mam nadzieję, że kibice dalej będą z nami - puentuje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.