- Prawie cały mecz prowadziliśmy grę, mieliśmy mnóstwo sytuacji. Może nie takich stuprocentowych, ale na pewno takich po których mogliśmy strzelić bramkę. Zagłębie wyprowadzało kontry i z nich strzelało gole. 4:0 na pewno boli, ale położyć się nie możemy i musimy dalej walczyć - mówił po meczu z KGHM Zagłębiem Lubin Krzysztof Ostrowski. Śląsk Wrocław w Lubinie przegrał 0:4 i spadł na czwarte miejsce w tabeli.
- Jak widać, gramy piłką. Brakuje tych goli i nie mogliśmy sobie poradzić z kontrami Zagłębia. Stąd te cztery gole. Trzeba iść teraz do przodu. Zagłębie nas niczym nie zaskoczyło, bo wiedzieliśmy że grają w taki sposób. Byliśmy na to jednak bezsilni. Na pewno nie jest miło przegrać 0:4 i to jeszcze w derbach. Robiliśmy wszystko co mogliśmy, a wyszło jak wyszło. Były strzały, były dośrodkowania, miażdżyliśmy na pewno Zagłębie w utrzymywaniu się przy piłce, ale jak widać strzela się bramki, to się wygrywa. Moglibyśmy się zamienić - zaznaczył Ostrowski, który teraz w drużynie WKS-u występuje na prawej stronie defensywy.
Już w czwartek mistrzowie Polski zagrają w pierwszym meczu finału Pucharu Polski. - Puchar Polski to będzie inne spotkanie. Ja osobiście patrzę na spotkanie z Legią jak na odrębny mecz. To, co było w Lubinie, to już całkiem inna historia. Tak trzeba do tego podejść - zaznaczył "Ostry".
- Jestem wrocławianinem, więc wiem co znaczą derby. Raz się jednak przegrywa, raz wygrywa. Mam nadzieję, że w następnym sezonie to my będziemy górą. Czekam niecierpliwie na ten mecz. Oczywiście o ile zostanę w Śląsku - podsumował Krzysztof Ostrowski.
Derby to mogą być np. Madrytu lub Barcelony (Real- Atletico czy Espaniol- FC Barcelona, czy np MU i MC lub Łodzi, Krakowa, czy Warszawy.
A tak 70 tys miasto z państwowymi Czytaj całość