Krystian Nowak: Chcemy zbliżyć się do czołówki

Drugie zwycięstwo w rundzie wiosennej odnieśli zawodnicy Widzewa Łódź, którzy przed własną publicznością pokonali Jagiellonię Białystok 3:0. Ozdobą spotkania była asysta Krystiana Nowaka.

Bartosz Tarnowski
Bartosz Tarnowski

19-letni Krystian Nowak wiosną jest jednym z podstawowych graczy Widzewa Łódź, lecz sobotnie spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Czy młody pomocnik był zaskoczony decyzją trenera? - Nie, to była decyzja trenera, którą szanuję. Wierzyłem, że wejdę na boisko i chciałem udowodnić tym swoje umiejętności i to, że warto na mnie stawiać - przyznał widzewiak.

Młodzieżowy reprezentant Polski pojawił się na placu gry w trakcie drugiej odsłony spotkania i chwilę po wejściu na murawę popisał się ładną asystą przy trzecim golu swojego zespołu. - Jestem bardzo zadowolony z tego wejścia. Mimo, że zagrałem niecałe 20 minut, to cieszę się z tego meczu. Oddałem jeden strzał, który został zablokowany na szesnastym metrze. Myślałem, że będzie powtórka z Hiszpanii, ale niestety nie udało się. Ogólnie jestem zadowolony - powiedział "Krycha".
Krystian Nowak w meczu z Jagiellonią Białystok zapisał na swoim koncie asystę przy bramce Łukasza Brozia Krystian Nowak w meczu z Jagiellonią Białystok zapisał na swoim koncie asystę przy bramce Łukasza Brozia
Dzięki pokonaniu białostocczan łodzianie odskoczyli od strefy spadkowej na osiem punktów i są coraz bliżsi utrzymania się w T-Mobile Ekstraklasie. - No tak. Mamy trochę więcej punktów przewagi nad strefą spadkową. Te trzy punkty dały nam trochę więcej luzu, no i pozostaje nam pięć meczów, z których musimy wycisnąć jak najwięcej. Chcemy zbliżyć się jak najbliżej do czołówki - stwierdził wychowanek Mazura Ełk.

W najbliższej kolejce widzewiacy zmierzą się z wiceliderem tabeli Lechem Poznań, a dwa tygodnie później podejmą lidera, Legię Warszawa. - Nie boimy się żadnego zespołu i stać nas na dobre mecz, jak z Jagiellonią. W poprzedniej rundzie przegraliśmy z Legią 1:0, choć mogliśmy zremisować, bo tej bramce mogliśmy zapobiec. W piłce wszystko jest możliwe - zakończył.
Mariusz Stępiński: Nie robię wielkiego "halo" ze strzelanych bramek

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×