W tym sezonie rzuty karne dla Borussii Dortmund egzekwowali już Jakub Błaszczykowski (3 gole na 4 próby), Mats Hummels (0/1), Mario Goetze (1/1) oraz Robert Lewandowski. Polski snajper nie pomylił się w meczach z SpVgg Greuther Fuerth i Realem Madryt, lecz w konfrontacji z Bayernem Monachium nie zdołał pokonać Manuela Neuera.
Po zmarnowanych jedenastkach przez Hummelsa i "Kubę" Juergen Klopp zmieniał etatowego egzekutora strzałów z "wapna". Czy tym razem stanie się podobnie? - Robert dalej będzie wykonywał karne, ponieważ uważam, że jest to dla nas dobre rozwiązanie. Lewandowski przeciwko Bayernowi strzelił źle, ale generalnie jest dobrze przygotowany do jedenastek i radzi sobie w tym elemencie - przekonuje trener przed sobotnią potyczką z VfL Wolfsburg.
Decyzja Kloppa sugeruje, że postanowił on pomóc "Lewemu" w zdobyciu tytułu króla strzelców, o który 24-latek rywalizuje ze Stefanem Kiesslingiem. - Wszystkie moje wybory mają na celu jedynie zwiększenie prawdopodobieństwa pokonania Wolfsburga, natomiast nie jest tutaj istotne to, kto wywalczy koronę króla strzelców czy też to, kto wystąpi w finale Ligi Mistrzów - zapewnia.
W mającym dla Borussii znaczenie tylko prestiżowe spotkaniu z Wilkami Klopp zamierza wystawić najsilniejszy możliwy skład (zabraknie tylko Mario Goetzego), co oznacza, że od 1. minuty zagrają także Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski. - Zawodnicy potrzebują praktyki meczowej, ponieważ zbyt długa przerwa też nie jest korzystna. Ważne jest, aby utrzymać rytm bądź w ten rytm wejść - podkreśla Klopp, którego zespół 25 maja zagra w finale Ligi Mistrzów.
czyli to nie Neuer dobrze obronił, tylko Lewy źle strzelił. aha