Z pracy w Wiśle Kraków znaliśmy Kasperczaka, który jest przekonany o swojej nieomylności, który nie przepada za pracą z młodymi piłkarzami, a w składzie chce mieć sprawdzonych, oświadczonych graczy.
Teraz, jak sam zapowiada, ma być zupełnie inaczej. Nie interesuje go już sprowadzanie ligowych weteranów. - Czy przyjdą Tomek Frankowski i Kamil Kosowski? Wolę namówić do grania w Górniku młode talenty z okolicznych klubów. W ogóle w Polsce jest wielu dobrych piłkarzy, tylko trzeba ich umieć znaleźć - mówi szkoleniowiec Przeglądowi Sportowemu.