Zieloni rozbici i już bez szans na sportowe utrzymanie - relacja z meczu GKS Tychy - Warta Poznań

Warta miała nóż na gardle, ale to wyluzowany GKS Tychy okazał się zdecydowanie lepszy i wygrał 5:0. Ten wynik oznacza, że klub z Drogi Dębińskiej nie ma już szans na sportowe utrzymanie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Zieloni jechali na Górny Śląsk po dwóch niezłych występach u siebie. Dlatego mieli uzasadnione podstawy, by liczyć na jakąś zdobycz. Srogo się jednak zawiedli. Z czystym kontem wytrwali bowiem tylko do 28. minuty. Właśnie wtedy arbiter podyktował rzut karny dla beniaminka za zagranie ręką Adriana Bartkowiaka. Z "wapna" celnie przymierzył Mateusz Bukowiec i ekipa Krzysztofa Pawlaka miała "pod górkę".

Sytuacja poznaniaków pogorszyła się jeszcze bardziej, gdy w 37. minucie Jakub Bąk wygrał pojedynek sam na sam z Adrianem Lisem. GKS nie prezentował w tym fragmencie wielkiego futbolu, ale punktował niczym wytrawny bokser, umiejętnie wykorzystując błędy popełniane przez przeciwnika.

Jeśli w przerwie zieloni mieli jakiekolwiek nadzieje na odwrócenie losów rywalizacji, to zostali ich pozbawieni tuż po wznowieniu gry. Wtedy bezsensowny faul taktyczny na Bąku popełnił Bartkowiak i arbiter bez wahania ukarał go drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Czy to był koniec nieszczęść gości? Nic z tych rzeczy! Raptem kwadrans później z murawy został wyrzucony Maciej Wichtowski i znów nieprzepisowo zatrzymywany był Bąk. Jednak tym razem napastnik GKS wychodził na czystą pozycję, dlatego sędzia od razu sięgnął po "czerwo".

Warta miała dwubramkową stratę i zaledwie dziewięciu zawodników na boisku. O gonieniu wyniku mogła zapomnieć, a przez ostatnie pół godziny była nieustannie nękana w tyłach. Tyszanie nie zamierzali się litować nad rozbitym rywalem i wbili mu jeszcze trzy gole!

Najpierw w 63. minucie precyzyjnie z rzutu wolnego uderzył Łukasz Małkowski. Dziesięć minut później ten sam zawodnik asystował, a pojedynek z Lisem wygrał Mateusz Wawoczny. Rezerwowy ekipy Piotra Mandrysza miał również udział przy ostatniej bramce w 91. minucie. Jego strzał Lis wówczas obronił, ale ze skuteczną dobitką natychmiast pospieszył Marcin Folc.

Warta poległa w Jaworznie aż 0:5 i wobec wygranej Stomilu w Gdyni nie ma już żadnych szans na sportowe utrzymanie. Zielonym pozostało tylko bić się o 15. lokatę, która ze względu na problemy licencyjne Polonii Warszawa może się ostatecznie okazać pierwszą bezpieczną. W tym kontekście ważne będzie sobotnie starcie z Miedzią Legnica, zwłaszcza że konkurent poznaniaków, Okocimski Brzesko zainkasuje trzy punkty z tytułu walkowera za pojedynek z ŁKS.

GKS Tychy - Warta Poznań 5:0 (2:0)
1:0 - Mateusz Bukowiec (k.) 28'
2:0 - Jakub Bąk 37'
3:0 - Łukasz Małkowski 63'
4:0 - Mateusz Wawoczny 73'
5:0 - Marcin Folc 90+1'

Składy:

GKS Tychy: Piotr Misztal - Maciej Mańka, Łukasz Kopczyk, Tomasz Balul, Adrian Chomiuk, Łukasz Małkowski, Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz (76' Damian Czupryna), Mateusz Bukowiec (71' Mateusz Wawoczny), Damian Szczęsny (67' Marcin Folc), Jakub Bąk.

Warta Poznań: Adrian Lis - Wojciech Wilczyński, Maciej Wichtowski, Adrian Bartkowiak, Dariusz Wróblewski, Paweł Giel (78' Paweł Czoska), Wojciech Onsorge, Tomasz Magdziarz, Mateusz Pogonowski, Marcin Trojanowski (78' Hubert Kotus), Krzysztof Bartoszak (73' Michał Jakóbowski).

Żółte kartki: Mateusz Bukowiec (GKS) oraz Adrian Bartkowiak, Mateusz Pogonowski (Warta).

Czerwone kartki: Adrian Bartkowiak /47' za drugą żółtą/, Maciej Wichtowski /62' za faul/ (Warta).

Sędzia: Grzegorz Jabłoński (Kraków).

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×