W czwartek przed południem Śląsk Wrocław poinformował na swojej stronie internetowej, że przedłużył kontrakt z Marcinem Kowalczykiem. Dotychczasowa umowa z tym zawodnikiem wygasała wraz z końcem sezonu. Do 30 maja Śląsk miał jednak możliwość przedłużenia jej o kolejne dwa lata. Z zapisów tych wrocławianie mieli skorzystać w środę, co oznaczałoby, że Kowalczyk będzie piłkarzem Śląska do końca sezonu 2014/15.
Chwilę później portal weszlo.com zdementował tę informację. "Kowal" 23 maja miał bowiem podpisać trzyletni kontrakt z Wołgą Niżny Nowogród, co zamykałoby drogę wrocławianom do parafowania nowej umowy z tym zawodnikiem. - Było trochę zamieszania jeżeli chodzi o moją osobę. Nawet też w mediach pojawiły się takie nie do końca prawdziwe informacje. Ostatecznie podpisałem kontrakt z Wołgą Niżny Nowogród i niestety odchodzę ze Śląska - mówił po czwartkowym spotkaniu z Lechem Poznań sam główny zainteresowany.
Z jego transferem na skutek informacji na stronie Śląska było jednak sporo zamieszania. - Ja też nie wiem skąd to zamieszanie. Nie rozmawiałem ze Śląskiem, nie przedłużyłem kontraktu. Podpisałem w środę kontrakt z Wołgą. Też byłem zdziwiony, że pojawiły się takie informacje, że przedłużyłem kontrakt ze Śląskiem - skomentował Kowalczyk. I tu pojawia się problem. Bo środa, o której wspomina Kowalczyk, to nie 23 maja. Słysząc to, jeden z dziennikarzy momentalnie zadał pytanie, czy chodzi o "tę środę", mając na myśli 29 maja. Kowalczyk zmieszany nieśmiało odpowiedział "tak". To może być ważna informacja dla klubu z Wrocławia, bowiem ten zdążył już wydać specjalne oświadczenie w sprawie tego zawodnika. Oto jego treść:
Zarząd WKS Śląsk Wrocław SA informuje, że w dniu 29 maja 2013 roku doszło do spotkania z Marcinem Kowalczykiem w sprawie przedłużenia jego umowy ze Śląskiem Wrocław. Podczas spotkania Marcin Kowalczyk został poinformowany o przedłużeniu umowy wiążącej go ze Śląskiem Wrocław o dwa lata. Oświadczenie takie zostało złożone na podstawie zapisów kontraktu zawartego w ubiegłym roku pomiędzy zawodnikiem a klubem. Podczas spotkania Marcin Kowalczyk - wbrew informacjom przekazywanym dzisiaj (w czwartek - dop.red.) mediom przez jego agenta - nie poinformował o wcześniejszym podpisaniu przez niego umowy z jakimkolwiek innym klubem, wobec czego zdaniem Śląska nowy kontrakt wszedł w życie, a informacja o jego zawarciu została przekazana opinii publicznej. W najbliższych dniach Śląsk Wrocław będzie oczekiwał przekazania oficjalnych dokumentów potwierdzających fakt wcześniejszego zawarcia umowy z innym klubem przez Marcina Kowalczyka.
Ciekawe więc jak w najbliższych dniach potoczą się losy Marcina Kowalczyka. On sam przyznaje, że decyzja o zmianie pracodawcy nie należała do łatwych. - We Wrocławiu przeżyłem naprawdę fajne chwile. Śląsk bardzo mi pomógł w bardzo trudnym momencie w mojej karierze. Bardzo jestem mu za to wdzięczny. Na pewno dobrze się tutaj czułem i Śląsk dał mi szansę, abym się odbudował, ale jednak jest to dla mnie kolejne wyzwanie i je podjąłem. To była tylko i wyłącznie moja decyzja. Taka jest piłka. Czuje, że nie będzie mi łatwo rozstać się z tą drużyną, bo tworzyliśmy naprawdę super kolektyw - nie tylko na boisku, ale i poza nim. To kolejne wyzwanie i bardzo się cieszę z tego, że podpisałem ten kontakt - wyjaśniał piłkarz.
- Traktuję to jako kolejne wyzwanie. Na pewno odbudowałem się w Śląsku i jestem temu klubowi za to wdzięczny, ale taka jest piłka. Ja jestem piłkarzem i na pewno każdy zawodnik czeka na jakieś propozycje z zagranicy. Ja podjąłem to wyzwanie i wyjeżdżam - podkreślił.
Sam Kowalczyk ostatnimi czasy prezentuje się bardzo dobrze i otrzymał nawet powołanie do reprezentacji Polski. - To duże zaskoczenie, bo powiem szczerze, że nie spodziewałem się tego powołania. Bardzo się z niego cieszę. Na pewno również w tym powołaniu pomogła mi postawa całej drużyny. Jestem chłopakom wdzięczny, bo ostatnio gramy nieźle. Na pewno również dlatego dostałem to powołanie - skomentował piłkarz, który w tym sezonie grał na prawej stronie defensywy, jak i w jej środku, a od kilku meczów świetnie spisuje się w roli defensywnego pomocnika.
Na jakiej zatem pozycji Marcin Kowalczyk może wystąpić z orzełkiem na piersi? - Myślę, że selekcjoner powołał mnie jako obrońcę. Na pewno jeżeli zajdzie taka potrzeba i szkoleniowiec będzie chciał wystawić mnie jako defensywnego pomocnika, to też raczej nie będzie z tym problemu. Dostałem powołanie i wszystkiego się dowiem na miejscu. Na pewno trener jeżeli chodzi o moją osobę pole manewru. Zobaczymy na jaką pozycję mnie powołał - powiedział "Kowal" portalowi SportoweFakty.pl. A w Wołdze? - Trudno mi na jakiej pozycji będę grał. Na pewno trener Wołgi oglądał mecze gdy grałem na kilku pozycjach i zobaczymy gdzie widzi on dla mnie miejsce - stwierdził zawodnik który w niedzielę ze Śląskiem Wrocław powalczy w Warszawie o trzecie miejsce na koniec sezonu. - Jesteśmy jeszcze w grze i postaramy się zapunktować w starciu z Legią Warszawa - podsumował piłkarz.
Tytuł jak na onecie.