W zimowej przerwie w rozgrywkach Górnik Zabrze zaliczany był do drużyn, która przy odrobinie szczęścia mogą włączyć się nawet do walki o mistrzostwo Polski. Ligowe realia brutalnie jednak aspiracje drużyny Adama Nawałki zweryfikowały. Trójkolorowi w tym roku wygrali raptem cztery mecze i doznali aż dziesięciu porażek, co wyeliminowało ich z walki o europejskie puchary.
Latem przy Roosevelta spodziewana jest poważna kadrowa rewolucja. - Nie wiem jaka będzie moja przyszłość. Szczerze, to wcale o tym nie myślę. Przegraliśmy z Wisłą i odpadliśmy z walki o czołówkę, ale przed nami jeszcze mecz w Gdańsku i mam nadzieję, że tym zespołem, który teraz w Zabrzu jest zdołamy nieudaną rundę zakończyć zwycięstwem - mówi Łukasz Skorupski, bramkarz zabrzańskiej drużyny.
W spotkaniu z Białą Gwiazdą golkiper Górnika skapitulował raz, po strzale Michała Chrapka sprzed linii pola karnego. Trudno o to trafienie "Skorupa" winić, ale ten i tak nie był do końca zadowolony. - Nie oglądałem jeszcze tej sytuacji i na pewno analiza pomoże mi ocenić czy zachowałem się dobrze czy mogłem coś zrobić lepiej. I tak jestem wściekły, bo jestem po to, żeby pomagać drużynie w takich sytuacjach - przyznaje 22-latek.
- Przegraliśmy trzeci mecz z rzędu i trudno jest szukać wytłumaczenia dla naszej postawy. Brakuje nam wszystkiego. Nie sprzyja też szczęście, bo i w Szczecinie, i teraz z Wisłą przegraliśmy jedną bramką. Pewnie gdybyśmy na początku drugiej połowy strzelili bramkę wyrównującą, to byśmy ten mecz wygrali, ale nie ma co gdybać, bo wynik już się nie zmieni - bezradnie rozkłada ręce reprezentant kadry Waldemara Fornalika.
Po świetnej jesieni wydawało się, że walka o europejskie puchary to dla zabrzan plan minimum. Fatalna wiosna pokazała jednak, że i to dla Górnika za wysokie progi. - Na pewno nie jest prawdą, że nam się awansować do Ligi Europejskiej nie chciało. Robiliśmy wszystko co mogliśmy, by ten cel zrealizować. Zawiedliśmy jednak siebie i kibiców i puchary poszły się j***ć. Ta słaba runda się kończy i przed nami następny sezon, w którym mamy coś do udowodnienia - wskazuje Skorupski.
Wiosenna niemoc jest dla piłkarzy z Zabrza wielką niewiadomą. - Nie jestem w stanie powiedzieć co nam się stało. Każdy mecz gramy i przegrywamy jak frajerzy. Taka jest piłka i czasami nic się nie da zrobić. Dobrze, że udało nam się jesienią zdobyć trochę punktów, bo z taką grą teraz mogło być nieciekawie - puentuje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.