Gospodarze fatalnie rozpoczęli sobotnie spotkanie. Nie minęły dwa kwadranse, a już przegrywali 0:2 i musieli radzić sobie w osłabieniu po czerwonej kartce dla Michała Benkowskiego. - I połowa była słaba w naszym wykonaniu. Spadły na nas dwa ciosy, a do tego jeszcze czerwona kartka - nie ukrywa Tomasz Nowak.
Na łęczyński zespół ożywczo podziałała przerwa. Zawodnicy przyznają, że podczas 15 minut spędzonych w szatni doszło do ostrej wymiany zdań, która pobudziła drużynę. - W szatni powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów i chcieliśmy za wszelką cenę odrobić te dwie stracone bramki - zauważa Michał Renusz.
Po zmianie stron to Bogdanka nadawała ton grze. Olbrzymie zaangażowanie gospodarzy sprawiło, że liczebna przewaga przeciwnika stała się niewidoczna. Zielono-czarni ambitnie walczyli o komplet punktów, ale ostatecznie zremisowali i ugrzęźli na 12. miejscu w tabeli. - Trzeba zostawić dużo serca i zdrowia na boisku, a to zaprocentuje. Wyszliśmy na II połowę bardziej zdeterminowani i odrobiliśmy straty. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy strzelić jeszcze jedną bramkę - ocenia Nowak.