Wakacyjne granie - relacja z meczu Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów

Na zakończenie sezonu Jagiellonia Białystok zasłużenie pokonała Ruch Chorzów 1:0. Jedyną bramkę zdobył Dani Quintana w 34. minucie.

Jagiellonia zasłużenie wygrała z Ruchem Chorzów, kończąc długą serię meczów bez zwycięstwa. Ostatnie spotkanie w barwach tego klubu i w ogóle w ekstraklasie zagrał kapitan Jagiellonii Tomasz Frankowski, który po meczu powiedział dziennikarzom, że kończy karierę.

Białostoczanie od pierwszych minut starali się zdobyć gola. Kończący pracę w Białymstoku trenerski duet Tomasz Hajto - Dariusz Dźwigała postawił na ustawienie z dwoma doświadczonymi napastnikami w wyjściowym składzie - Frankowskim i Euzebiuszem Smolarkiem i obu w akcjach ofensywnych gospodarzy było widać.

W 9. min. po akcji tej pary mogła paść bramka: Frankowski zagrał do Smolarka, ten wbiegł w pole karne ale minimalnie przestrzelił. Dwie minuty później Smolarek strzelał głową, dobijał Adam Dźwigała, ale świetnie spisał się w bramce Ruchu Michal Peskovic. Goście liczyli na kontry i strzały z dystansu. Ich próby były jednak niecelne, albo strzały bronił Jakub Słowik, który wrócił do bramki Jagiellonii po dwóch meczach przerwy, po czerwonej kartce otrzymanej w Kielcach.

W 34. min. padł gol dla Jagiellonii. Frankowski świetnie spisał się w roli podającego, dośrodkował dokładnie do Hiszpana Daniego Quintany, który w polu karnym przyjął piłkę i spokojnie umieścił ją w siatce obok bramkarza Ruchu. Tuż przed końcem tej części gry Słowik obronił strzał z dystansu Pavela Sultesa.

Druga połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando Jagiellonii i gdyby nie nieskuteczność gospodarzy i świetna postawa Michala Peskovica w bramce Ruchu, gospodarze powinni wygrać znacznie wyżej. Dość powiedzieć, że sam Frankowski był dwa razy w sytuacji sam na sam z Peskoviciem (asysty Smolarka), ale dwukrotnie lepszy był bramkarz drużyny gości. Bronił też m.in. groźne strzały z dystansu Tomasza Kupisza i Rafała Grzyba. Kupisz już na początku długiej połowy mógł też zdobyć gola, ale po dośrodkowaniu Daniego z rzutu wolnego kilka metrów przed bramką Ruchu nie trafił w piłkę.

W końcówce meczu Ruch próbował zaatakować, ale w ulewnym deszczu nie udało mu się zagrozić bramce Jagiellonii.

Tuż przed końcem meczu doszło do historycznej zmiany w składzie Jagiellonii. Boisko opuścił bowiem Frankowski a w jego miejsce wszedł na boisko młody Karol Mackiewicz. "Franek, Franek, łowca bramek!" rozległo się na stadionie, po meczu kibice odśpiewali kapitanowi Jagiellonii "sto lat".

Powiedzieli po meczu:

Jacek Zieliński (trener Ruchu Chorzów): Przyjechaliśmy tutaj, żeby zakończyć ten sezon z jakimś honorem, z jaką twarzą i na chęciach się skończyło. Jest to przykra porażka, bo osobiście czuję się, jakbym spadł z ligi. Utrzymaliśmy się dzięki regulaminowi i to jest przykre, że wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu znalazł się w takich tarapatach i tak skończył ligę. Ale na oceny i analizy przyjdzie czas. Generalnie czuję się źle, i zdaję sobie z tego sprawę, że zawiedliśmy na całej linii.

Tomasz Hajto (trener Jagiellonii Białystok): Ponad 20 lat grałem w piłkę, trenerem tu w Białymstoku jestem 1,5 roku. Takich sytuacji, jak przy tych pięciu porażkach jeszcze w życiu nie przeżyłem. To było bardzo ciężkie, ale wydaje mi się, że w Bełchatowie i dzisiaj pokazaliśmy charakter. Ja przede wszystkim chciałbym podziękować za szansę pracy, jaką dostałem w Białymstoku.

- Chcieliśmy pożegnać Tomka Frankowskiego wiwatami i szkoda, że nie wykorzystał tych sytuacji. Bo normalnie mu się to nie zdarza. Liczyliśmy na pewno na więcej, ale z perspektywy czasu - zespołu nie da się przebudować tak szybko.

- Było to fantastyczne doświadczenie i szkoda, że nie do końca tak wypaliło, jak przewidywaliśmy. Aspiracje mieliśmy trochę większe, był to fantastyczny czas, mili kibice, mili ludzie, z którymi pracowałem tutaj w klubie. Dziękuję za tę szansę. Szkoda, że gdzieś tam do końca nie spełniłem oczekiwań włodarzy Jagiellonii, ale piłka to taki sport, gdzie do końca nie można przewidzieć wyników.
Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 1:0 (1:0)

1:0 - Dani Quintana 34'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Jakub Słowik - Alexis Norambuena, Adam Dźwigała, Ugochukwu Ukah, Jonatan Straus, Tomasz Bandrowski, Rafał Grzyb, Dani Quintana (90+2' Tomasz Kowalski), Tomasz Kupisz, Euzebiusz Smolarek (85' Dawid Plizga), Tomasz Frankowski (88' Karol Mackiewicz).

Ruch Chorzów: Michal Pesković - Żeljko Djokić (46' Martin Konczkowski), Marek Szyndrowski (55' Mindaugas Panka), Piotr Stawarczyk, Igor Lewczuk, Pavel Sultes, Łukasz Tymiński, Filip Starzyński, Łukasz Janoszka, Marek Zieńczuk (78' Jakub Smektała), Maciej Jankowski.

Żółte kartki: Panka (Ruch).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Źródło artykułu: