Adam Frączczak: Więcej upadków niż wzlotów

Adam Frączczak rozegrał świetne spotkanie przeciw Polonii i dzięki dwóm bramkom został najlepszym strzelcem Pogoni. Mimo tego zarówno on sam, jak i kibice kierują w jego stronę słowa krytyki.

Pogoń Szczecin ma za sobą - mówiąc delikatnie - przeciętny sezon. Jego koniec nie przyniósł zatem radości, a wielką ulgę. Portowcy utrzymali się w lidze i rzutem na taśmę wyskoczyli z ostatniego miejsca w tabeli wiosny.

- Po rundzie jesiennej wszyscy mieli apetyt na coś więcej. Początek wiosny okazał się dla nas bardzo ciężki i każdy widział, jak zła zrobiła się nasza sytuacja. Dopiero w końcówce zaczęliśmy coś grać i szkoda, że tak późno zapewniliśmy sobie utrzymanie. Grunt, że w końcu się to udało. W następnym sezonie musi być lepiej, bo chyba już wszyscy mamy dość tego stresu związanego z walką o utrzymanie - przyznał Adam Frączczak po meczu z Polonią Warszawa.

Ostatni bój sezonu należał do tego wszechstronnego zawodnika. Dwie bramki, asysta i naprawdę niezła gra... Frączczak zakończył rozgrywki z przytupem. - Na pewno zwycięstwo mogło być bardziej okazałe niż 3:1, bo były ku temu sytuacje, ale nie ma już co narzekać. Trener uczulał nas, aby nie zlekceważyć przeciwnika. Mimo pewnego utrzymania trzeba było wygrać dla siebie samych i dla kibiców - komentował gracz Pogoni.

Frączczak nastrzelał tyle goli ile nominalni napastnicy Pogoni razem wzięci
Frączczak nastrzelał tyle goli ile nominalni napastnicy Pogoni razem wzięci

Dwa gole pozwoliły Frączczakowi zostać najlepszym strzelcem Pogoni w rozgrywkach. Wynik: pięć bramek nie powala na kolana, co jednak istotne - Adam rozegrał większość spotkań jako obrońca. - Można powiedzieć, że gdzie bym nie grał - tam mam jakieś sytuacje podbramkowe. Nawet na prawej obronie udaje się do nich dochodzić, a na koniec sezonu nawet zamienić dwie na gole. W ogólnym rozrachunku powinno być tych bramek jeszcze więcej. Kilka sytuacji zmarnowałem, dlatego pięć goli to nie jest jakiś wielki wynik - nie czaruje Frączczak.

Gracz Pogoni zmagał się ostatnio z dużą krytyką. Kibice nie odmawiali mu zaangażowania, lecz wypominali surowość techniczną i błędy w obronie. - Dla mnie ten sezon to więcej upadków niż wzlotów, więcej słabych niż dobrych meczów - posypał głowę popiołem. - Najważniejsze, że Pogoń utrzymała się w lidze. Osobiście nigdzie się nie wybieram i jeżeli włodarze klubu będą chcieli ze mną współpracować, to rzecz jasna zostanę w Szczecinie - nakreślił swoją przyszłość Frączczak.

Źródło artykułu: