GKS wygrał w Krakowie po golu Mateusza Kupczaka z 18. minuty. Chwilę po tym jak dał on prowadzenie swojej ekipie, rzut wolny na bramkę rywali wykonywał Milos Kosanović. Po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki i...? Wydaje się, że piłka przekroczyła linię bramkową i dopiero wróciła w pole gry.
W przerwie meczu na boisku pojawił się Saidi Ntibazonkiza. W 65. minucie gry Burundyjczyk trafił do bramki Piotra Misztala , ale gol nie został uznany ze względu na rzekomą pozycję spaloną gracza Pasów. Tymczasem okazuje się, że to dość dyskusyjna kwestia.
Podanie Boljevicia do Ntibazonkizy w 1:19 poniższego filmu:
Cracovia ostatecznie uległa GKS-owi 0:1. Gdyby nie remisy Termaliki Bruk-Bet Nieciecza i Zawiszy Bydgoszcz, Pasy nie miałyby już matematycznych szans na awans do ekstraklasy.