Bez wypłat i bez zwycięstwa - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Kolejarz Stróże

Kolejarz Stróże ponownie zwyciężył w derbach Sądecczyzny. W Nowym Sączu padły trzy piękne bramki, a do tego wszyscy mogli się dowiedzieć o kłopotach finansowych Sandecji.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Gospodarze wyszli na to spotkanie w białych t-shirtach z napisem: "Bez wypłat, bez premii". Dali w ten sposób do zrozumienia, że z pieniędzmi w Nowym Sączu jest krucho. Jak się dowiedzieliśmy, zaległości sięgają nawet pięciu miesięcy!

W derbowej potyczce emocji było niewiele. W pierwszej połowie gra toczyła się w wolnym tempie, ale lepsze wrażenie sprawiali goście. Piłkarze ze Stróż grali dużo prawą stroną, gdzie aktywny był Michał Gryźlak. W 23. minucie po jego wrzutce szczęścia próbowali kolejnio: Krystian Pieczara, Grzegorz Arłukowicz i Janusz Wolański, ale na posterunku stał Marcin Cabaj. Sandecja odpowiedziała jedynie niecelnymi strzałami z dystansu Macieja Górskiego, Jozefa Certika i Piotra Kosiorowskego.

W 27. minucie goście wyszli na prowadzenie. Po wrzutce z autu piłkę poza pole karne wybił obrońca Sandecji, a ta trafiła wprost pod nogi Dariusza Walęciaka, który nie zastanawiał się ani chwilę i z 25 metrów uderzył w długi róg, a bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Po stracie gola szybko próbowali odpowiedzieć podopieczni Mirosława Hajdy. Udało im się jedynie zagrozić wrzutką Macieja Bębenka, która zmusiła Łukasza Lisaka do piąstkowania. W 34. minucie Marcin Cabaj ponownie uratował swój zespół. Michał Gryźlak podał w pole karne do Krystiana Pieczary, ten zgrał do wbiegającego w szesnastkę Łukasza Bociana, którego mocny strzał z problemami, ale jednak zastopował golkiper. Nowosądeczanie odpowiedzieli jeszcze akcjami z głównym udziałem Marcina Makucha. Najpierw prawy obrońca przestrzelił z kilku metrów po strzale z głową, a w ostatniej akcji I połowy nie zdecydował się na strzał po wrzutce Bębenka, a szukał podania, które przecięli obrońcy.

Drugą odsłonę z animuszem rozpoczęła Sandecja, a najlepszą okazję miał Maciej Górski, który jednak przestrzelił z 16 metrów w 51. minucie. Może i gospodarze mieli więcej z gry, ale to Kolejarz był bardzo skuteczny. W 58. minucie długą piłkę ze środka boiska zgrał na prawej flance Michał Gryźlak. Futbolówka trafiła do Łukasza Bociana, a ten huknął z 27 metrów tak, że po odbiciu się od poprzeczki wpadła do siatki.

Po stracie drugiego gola gospodarze mogli odpowiedzieć kontaktowym trafieniem. Sporo zamieszania na lewej stronie robił Petar Borovicanin, a najlepszą okazję miał Piotr Kosiorowski, kiedy w 64. minucie uderzył z dystansu i minmalnie chybił. Trzy minuty później katastrofalnie wykonał rzut wolny Marcin Makuch i trafił prosto w mur, a po faulu na Bębenku piłka była bita z 17 metra. Swoje szanse miał też Kristof Kurczynski, ale albo na posterunku stał Łukasz Lisak, albo strzały napastnika Sandecji były niecelne.

"Biało-czarni" dążyli do strzelenia bramki i ich starania opłaciły się w 84. minucie. Po rzucie rożnym poza szesnastkę wybili obrońcy Kolejarza, a piłka trafiła do Petara Borovicanina, którzy strzelił z 25 metrów w długi róg. Ta akcja przypominała pierwszą bramkę strzeloną przez zespół ze Stróż. Kolejarz miał w tym spotkaniu jeszcze jedną szansę. Na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem Marcin Stefanik uderzył ponad poprzeczką, choć po zgraniu Szymona Grucy znajdował się w polu karnym. Sandecja odpowiedziała jeszcze strzałami głową Sebastiana Szczepańskiego i Kristofa Kurczyńskiego, ale te leciały albo obok bramki, albo tuż nad nią. Aby wyrównać, zabrakło już czasu.

Warto podkreślić, że było to trzecie kolejne zwycięstwo Kolejarza Stróże nad Sandecją Nowy Sącz. Na Sądecczyźnie rządzi zatem drużyna z podgrybowskiej wioski i potwierdza to nie tylko mecz 34. kolejki, ale też tabela.

Po meczu powiedzieli:

Marian Tajduś (asystent trenera Sandecji Nowy Sącz): Gratulacje dla rywala. Nie było to porywające widowisko, ale za to padły bardzo ładne bramki. Można było spodziewać się więcej walki w derbowej potyczce, ale wyszło zmęczenie sezonem. Naszym celem było utrzymanie się i to udało się osiągnąć. Dziękuje za to zawodnikom, a kibicom za wsparcie.

Przemysław Cecherz (trener Kolejarza Stróże): Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa na trudnym terenie. Graliśmy bardzo ambitnie i mądrze taktycznie. Po odbiorze piłki prostymi środkami przesuwaliśmy się na połowę przeciwnika i to przynosiło skutek. Strzeliliśmy piękne bramki i oby takich jak najwięcej. Dziękuję chłopcom za cały sezon. Cieszymy się z tego, co zdobyliśmy i myślimy już o kolejnym sezonie. Dziękuję też kibicom Sandecji, którzy poprzednim razem bardzo mnie zwyzywali, a dziś dziękowali. Odbieram to jako docenienie zaangażowania, które wkładam w swoją pracę.

Sandecja Nowy Sącz - Kolejarz Stróże 1:2 (0:1)
0:1 - Dariusz Walęciak 27'
0:2 - Łukasz Bocian 58'
1:2 - Petar Borovicanin 84'

Składy:

Sandecja: Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Arkadiusz Czarnecki, Piotr Mroziński, Petar Borovicanin - Maciej Bębenek, Sebastian Szczepański, Piotr Kosiorowski, Jozef Certik (59' Wojciech Mróz) - Kristof Kurczynski, Maciej Górski (64' Jakub Nowak).

Kolejarz: Łukasz Lisak - Witold Cichy, Krzysztof Markowski, Cheikh Niane, Dariusz Walęciak - Michał Gryźlak, Marcin Stefanik, Łukasz Bocian, Grzegorz Arłukowicz (74' Szymon Gruca), Janusz Wolański - Krystian Pieczara (90' Maciej Kowalczyk).

Żółte kartki: Piotr Kosiorowski, Petar Borovicanin, Sebastian Szczepański (Sandecja) oraz Cheikh Niane (Kolejarz).

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)

Widzów: 2000

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×