Agenci Lewandowskiego w ogniu krytyki. "Zachowują się niepoważnie"

- Lewandowski ma złych doradców - mówi wprost w rozmowie z Bildem doświadczony niemiecki agent. Co zarzuca Cezaremu Kucharskiemu i Maikowi Barthelowi?

O żadnym piłkarzu nie jest w ostatnich tygodniach tak głośno jak o Robercie Lewandowskim. Dalszymi losami polskiego napastnika żyją media w całej Europie, które zastanawiają się, czy wicekról strzelców Bundesligi wybierze Bayern Monachium, Real Madryt, czy też może Manchester United. Podczas gdy saga z "Lewym" w roli głównej trwa od miesięcy, inni równie klasowi zawodnicy (m.in. Mario Goetze) potrafią zmienić klub w ciągu jednego bądź kilku dni bez zbędnego szumu. Czy za zamieszanie wokół snajpera Borussii Dortmund odpowiedzialni są jego doradcy?

- Nie ma wątpliwości, że Lewandowskiemu źle się doradza. Temat jego transferu od miesięcy jest publicznie wałkowany, mimo że zawodnik ma ważny kontrakt w Dortmundzie do 2014 roku. To niepoważne, podobnie jak niepoważne jest zachowanie jego agentów. Zgodnie z obowiązującymi regułami piłkarz może negocjować z innymi klubami od 1 stycznia 2014 roku, a takie zachowanie jak obecne stawia go w bardzo złym świetle - uważa agent wielu niemieckich graczy, Ronny Zeller.

- Bardzo ważne jest to, by dotychczasowy klub zawsze był pierwszym partnerem do rozmów. Dotyczy to także takich sytuacji, gdy wszystko wskazuje na koniec współpracy i transfer. W Niemczech aktywnych jest około 60-80 agentów, z których większość jest profesjonalistami i posiada licencję niemieckiej federacji. Niestety zdarzają się także czarne owce - tłumaczy Zeller, krytykując przedstawicieli Lewandowskiego. - Czy Borussia popełnia jakieś błędy w sprawie Lewandowskiego? Sądzę, że nie, natomiast z pojawiającymi się każdego dnia doniesieniami z Polski po prostu nic nie da się zrobić - puentuje.

Źródło artykułu: