Miał to być mecz prawdy dla Barcelony. W poprzednich spotkaniach napastnicy razili nieskutecznością, a Blaugrana sięgnęła w lidze tylko po oczko. Tym razem podopieczni Pepe Guardioli aż sześciokrotnie pokonali golkipera rywali, choć trzeba przyznać, że w końcówce meczu defensorzy Sportingu Gijon nie grali nawet na 50 procent swoich umiejętności. Należy pochwalić dwóch pomocników reprezentacji Hiszpanii - Xavi'ego (bramka i asysta) oraz Andreasa Iniesty (również gol i dwie asysty). Tuż po trzecim trafieniu gospodarze zdobyli jedną bramkę i dwukrotnie starali się zbliżyć do rywali, lecz skrzydła podcięła im czerwona kartka dla Gerarda.
Dwie godziny wcześniej drugie zwycięstwo z rzędu osiągnęli Królewscy. Wydawało się, że w spotkaniu z Racingiem rywale będą bronić się dziesięcioma zawodnikami. Trener ekipy z Santander zmienił jednak taktykę na bardziej ofensywną i Iker Casillas musiał wykazać swoje umiejętności. Co ciekawe mistrzowie Hiszpanii dwie bramki zdobyli ze świetnych kontrataków. Najpierw szybko z własnej połowy akcję wyprowadził Gonzalo Higuain i zagrał do Rubena de la Reda, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza, a następnie ładnym strzałem z 15 metrów popisał się niezawodny Ruud van Nistelrooy.
Na czoło tabeli wysunęła się Valencia. Nietoperze przez 90 minut kontrolowali mecz z Osasuną Pampeluna, jednak przez długi okres, pomimo przewagi, nie mieli żadnej stuprocentowej okazji. W 65. minucie czerwoną kartkę w zespole gości zobaczył Cesar Azpilicueta i na boisku było już więcej miejsca, a sytuacje Che były coraz groźniejsze. W 82. minucie strzał Maty odbił się od słupka, ale już po chwili i asyście Davida Villi młody Hiszpan po uderzeniu z powietrza wpisał się na listę strzelców.
Siedem oczek na koncie oprócz Espanyolu i Valencii mają jeszcze piłkarze Villarreal i Almerii. Żółte Łodzie Podwodne wygrały wyjazdowy mecz z rewelacją pierwszych dwóch kolejek - Numancią. Beniaminek najpierw wygrał z Barceloną, a następnie prawie ugrał punkt na Santiago Bernabeu. W spotkaniu z wicemistrzem Hiszpanii do przerwy schodzili nawet z prowadzeniem, ale w drugiej części gry goście dwukrotnie pokonali golkipera rywali.
Almeria była zdecydowanym faworytem w spotkaniu z Malagą. Zwycięska bramka padła jednak dopiero w 77. minucie, a po raz trzeci w tym sezonie trafił Alvaro Negredo. Po golu jeszcze trochę pracy miał arbiter, który wyrzucił po jednym graczu z każdej drużyny - Miguela Angela z zespołu beniaminka oraz Felipe Ortiz od gospodarzy.
Najciekawiej w 3. kolejce Primera Division zapowiadały się derby Sewilli. Niestety na Manuel Ruiz De Lopera kibice nie zobaczyli ciekawego meczu, a wielka motywacja przed spotkaniem nie przyniosła oczekiwanych efektów. Zarówno piłkarze Betisu, jak i Sevilli nie zasłużyli na zgarnięcie kompletu oczek, choć lepsze okazje stworzyli sobie gospodarze.
Drugi bezbramkowy remis w tej serii spotkań mieliśmy w La Corunii. Deportivo było faworytem w meczu z Mallorką, lecz bardzo dobrze dysponowany był golkiper gości - Miguel Moya. Najbliżej trafienia był Andres Guardado, jednak przeszkodził mu słupek. Dużo pracy miał sędzia, który pokazał aż 10 żółtych kartek i 2 czerwone (Omar Bravo z Deportivo oraz David Navarro z Mallorki).
Pierwszą wygraną osiągnęli gracze Athletic Bilbao, którzy rozprawili się z Realem Valladolid 2:0 po bramkach w drugiej połowie.
Numancia - Villarreal 1:2 (1:0)
1:0 - Brit 43'
1:1 - Cazorla 50'
1:2 - Llorente 77'
Valencia - Osasuna Pampeluna 1:0 (0:0)
1:0 - Mata 84'
Betis Sevilla - Sevilla 0:0
Almeria - Malaga (0:0)
1:0 - Negredo 75'
Deportivo La Coruna - Real Mallorca 0:0
Athletic Bilbao - Real Valladolid 2:0 (0:0)
1:0 - Llorente 51'
2:0 - Iraola (k.) 81'
Racing Santander - Real Madryt 0:2 (0:0)
0:1 - De la Red 55'
0:2 - Van Nistelrooy 75'
Sporting Gijon - FC Barcelona 1:6 (0:2)
0:1 - Xavi 28'
0:2 - Eto'o 34'
0:3 - Jorge (sam.) 50'
1:3 - Maldonado 51'
1:4 - Iniesta 71'
1:5 - Messi 86'
1:6 - Messi 90'