Nie jest już tajemnicą, że poważne zainteresowanie wejściem do klubu z Drogi Dębińskiej wykazuje Maciej Dittmajer - poznański radca prawny, związany ostatnio z Nielbą Wągrowiec. - Negocjacje toczą się już ponad tydzień, choć akurat w piątek nie rozmawialiśmy, bo wyjechałam na walne zgromadzenie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Cały czas jednak ustalamy pewne sprawy i są duże szanse, że osiągniemy porozumienie. Stawiam tylko jeden warunek: chciałabym otrzymać na piśmie gwarancje finansowe dla Warty - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl Izabella Łukomska-Pyżalska.
- Pan Dittmajer poinformował mnie już, że na nowy sezon jest w stanie zapewnić budżet na poziomie 1,5 mln zł. Sęk w tym, że póki co są to tylko ustne deklaracje. Wszystko teraz zależy od inwestora. Jeśli przedłoży najistotniejsze kwestie w formie papierowej, to będziemy mogli przejść do dalszego etapu, czyli negocjacji dotyczących władzy w klubie. Myślę, że to nic nadzwyczajnego, bo gdy ja wchodziłam do Warty, wiedziałam, że mnie na to stać. Tego samego oczekuję teraz. Nie jest oczywiście tak, iż nikomu nie ufam. Nie mam ku temu podstaw. Trzymam się tylko zasad obowiązujących w biznesie - dodała sterniczka zielonych.
Zakładając optymistyczny finisz (osiągnięcie porozumienia w kwestiach finansowych), czy istnieje scenariusz, według którego Łukomska-Pyżalska przestałaby być prezesem? - Jest taka możliwość, ale na ten temat będziemy dopiero rozmawiać. Ustalimy wtedy rolę pana Dittmajera, a także moją - wyjaśniła.
Od tego co wydarzy się w najbliższych dniach zależy przyszłość Warty. Wciąż bowiem nie ma pewności, że drużyna z Drogi Dębińskiej wystartuje w II lidze. - Bardzo bym tego chciała i robię wiele, by ten scenariusz się zrealizował. Musimy mieć jednak budżet. Gra w II lidze bez odpowiedniej sumy pieniędzy nie byłaby właściwym rozwiązaniem, bo wszystko skończyłoby się długami. Zdaję sobie natomiast sprawę, że start w niższej klasie byłby dla Warty problematyczny. Zresztą po reformie, która wejdzie w życie od nowych rozgrywek, nawet utrzymanie na II-ligowym szczeblu będzie wymagać niemałego wysiłku. Spadnie przecież połowa zespołów. Już niebawem przyszłość klubu powinna być jasna. Myślę, że dopniemy wszelkie sprawy w ciągu kilku dni. Nie mamy zresztą wiele czasu, bo trwa proces licencyjny - zakończyła Łukomska-Pyżalska.