Spotkanie stało na dość wyrównanym poziomie. Nie dostarczyło ono jednak zbyt wielu emocji, bo działo się nie wiele. Gra toczyła się głównie w środku pola, a obie drużyny stworzyły sobie tylko kilka groźnych okazji do zdobycia gola. - W pierwszej połowie mieliśmy optyczną przewagę. Warta pod koniec stworzyła dwie sytuacje, ale udało nam się z nich wyjść obronną ręką. W drugiej połowie zdobyliśmy bramkę, cofnęliśmy się i kontrolowaliśmy przebieg gry, aby dowieźć do końca prowadzenie. Szukaliśmy tylko okazji do kontrataków - ocenia mecz z poznaniakami w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Przemysław Mierzwa.
Motor dzięki zwycięstwo nad Wartą wydostał się do strefy barażowej. Tabela jest jednak bardzo wyrównana i drużyna Ryszarda Kuźmy bardzo szybko może wydostać się nawet do górnej części tabeli, jak zarówno wrócić do strefy spadkowej. Do meczu z Wartą Motor w pięciu wyjazdowych spotkaniach zdobył tylko jeden punkt. Radość po wygranej w "Ogródku" była więc bardzo duża. - Często nas chwalili za dobrą grę. Za walory artystyczne punktów jednak nie ma. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo było nam bardzo potrzebne - mówi golkiper lublinian.
Gdyby nie Mierzwa wynik mógłby być zupełnie inny. Warta miała kilka groźnych sytuacji, a 30-letni bramkarz w kilku z nich interweniował kapitalnie. Po meczu nie chciał się jednak wywyższać i przyznał, że zwycięstwo jest sukcesem całego zespołu. - Bohaterem jest cała drużyna. Ja w każdym meczu staram się bronić jak najlepiej potrafię, żeby pomóc drużynie. Ja bez obrońców, pomocników i napastników, nie byłbym wstanie obronić niektórych sytuacji. Chwała całej drużynie - zakończył Przemysław Mierzwa.