20-latka już po pierwszych zajęciach chwalił trener Pasów Wojciech Stawowy: - Bartek Żurek wpadł mi w oko. Widać, że piłka się go słucha, który potrafi kreować grę.
- To miłe słowa, ale ja tego bezpośrednio od trenera nie usłyszałem. To bardzo miłe słowa i mam nadzieję, że takie zdanie trener będzie miał do końca moich testów
- odpowiada wychowanek Nidy Pińczów.
Temat przejścia Żurka do Cracovii pojawił się już minionej zimy, ale wówczas Legia chciała go tylko wypożyczyć do innego klubu bez prawa pierwokupu dla tego klubu, na co Cracovia nie chciała się zgodzić. Teraz w grę wchodzą wszystkie możliwe opcje transferowe: wypożyczenie, wypożyczenie z prawem pierwokupu i transfer definitywny.
- W Cracovii są bardzo dobrzy piłkarze. To beniaminek i sądzę, że będzie tu tworzony zespół, który spokojnie złapie się do pierwszej ósemki - ocenia Żurek nowe otoczenie po kilku treningach i dodaje: - To była moja inicjatywa, bo nie miałem dużych szans, by grać w I zespole w Legii. Szukałem sobie klubu z ekstraklasy, w którym mógłbym poczuć boiska ekstraklasy. Takim klubem był Bełchatów. Miło wspominam czas spędzony w nim.
20-latek zimą zamiast do Cracovii, trafił do GKS-u Bełchatów, który w tabeli rundy wiosennej był 4. drużyną T-Mobile Ekstraklasy, ale mimo to spadł z ligi. - W przerwie między rundami wielu zawodników odeszło, sporo nowych przyszło. Wszyscy mówili, że Bełchatów jest najgorszy w ekstraklasie, a później z meczu na mecz zakładali nam koronę na głowę i mówili, że jesteśmy najlepsi. Do utrzymania zabrakło nam paru minut w dwóch ostatnich meczach - z Lechią i Jagiellonią. Gdyby nie deszcz z
Jagiellonią, to sądzę, że wygralibyśmy ten mecz i Bełchatów byłby w ekstraklasie. Mam nadzieję, że w już przyszłym sezonie Bełchatów awansuje - komentuje lewonożny pomocnik.
Żurek ma jasny cel: zaistnienie w dorosłej ekstraklasie. Ma świadomość tego, że w Legii nie miał na to szans: - Tam na moich pozycjach są zawodnicy, którzy grają
dobrze i ciężko byłoby mi grać. W Młodej Ekstraklasie występowałem rok i chciałem spróbować wyższego poziomu. W Bełchatowie poznałem co to ekstraklasa. Wiadomo, że to co innego niż Młoda Ekstraklasa. Są twardsi piłkarze. Trzeba włożyć w grę wiele serducha, by sobie poradzić.