Stanislav Levy tworzy nowy Śląsk

Śląsk Wrocław w sobotę zremisował 1:1 z Miedzią Legnica. W drużynie WKS-u jak na razie z bardzo dobrej strony pokazują się zawodnicy, którzy do klubu trafili w letnim okienku transferowym.

Stanislav Levy tworzy nowy Śląsk Wrocław. W drużynie zostało już tylko kilku zawodników, których sprowadzał Ryszard Tarasiewicz - mało jest także tych, którzy trafili tego klubu "za panowania" Oresta Lenczyka. Na razie wrocławianie rozgrywają mecze sparingowe i w nich szansę na pokazanie swoich umiejętności dostaje wielu piłkarzy. Co prawda wyniki WKS-u nie zachwycają, ale momentami gra zielono-biało-czerwonych może się podobać. - Trenujemy ostatnio naprawdę ciężko. Ale to dla nas nic nowego - wszyscy doskonale wiemy, że trener Levy preferuje taki styl przygotowań do sezonu. Choć przez ostatni tydzień dostawaliśmy mocno w kość, to nikt się nie skarżył, bo każdy z nas doskonale wie, że im mocniej przepracuje się ten okres, tym lepsze efekty będą w lidze. Jeśli chodzi o sparingi, to zawsze mówiłem, że w nich dużo zależy od tego, na jakim etapie przygotowań znajduje się dana drużyna. GKS Bełchatów był w innym, my również i stąd w środę taki wynik. Też było to widać po sparingu z Miedzią - mówi kapitan Śląska, Sebastian Mila.

- Potrzebujemy jeszcze troszeczkę zgrania, a do tego bardzo przydatny będzie obóz w Austrii. Chcielibyśmy, by nowi zawodnicy dobrze się czuli w naszym zespole. Widać, że mają spory potencjał i mogą nam pomóc w nadchodzących rozgrywkach - dodaje.

Nowi piłkarze czyli Sebino Plaku, Marco Paixao, Dudu Paraiba i Tomasz Hołota na tę chwilę wydają się być wzmocnieniem. Wszystkich bardzo pozytywnie zaskakuje zwłaszcza Plaku, który dwoi się i troi w poczynaniach ofensywnych zespołu. - Sparingi na razie nam pokazały, że nowi piłkarze będą wzmocnieniem. Ich podejście do treningów i meczów jest bardzo dobre. Dla nas ważne jest to, żeby drużyna była dobrze przygotowana, mimo tej krótkiej przerwy. Szykuje się trudny sezon, walka w lidze o najwyższe cele i w europejskich pucharach - skomentował Stanislav Levy. Trudno się z nim nie zgodzić.

Podczas sobotniego sparingu z Miedzią Legnica na pozycji środkowego obrońcy sprawdzany był Przemysław Kaźmierczak. Jak na razie bowiem to właśnie w formacji defensywnej wrocławianie mają największe problemy. - Myślę, że sobotni sparing można ocenić pozytywnie, bo zaprezentowaliśmy się lepiej niż ostatnio, a to na pewno cieszy. Musimy się zgrywać z nowymi zawodnikami i już dzisiaj wyglądało to nieźle, mieliśmy kilka ciekawych sytuacji. Mam nadzieję, że cały okres zakończymy bez urazu i dobrze rozpoczniemy sezon. Trener potrzebował, bym zagrał na środku obrony i nie ma z tym problemu, bo w przeszłości już grywałem na tej pozycji. Wydaje mi się, że decyzja ta wynikała z tego, że na mojej nominalnej pozycji chciał sprawdzić zawodników, którzy walczą o wyjazd na obóz i o miejsce w składzie - powiedział "Kaz", który także z uznaniem mówi o nowych zawodnikach w Śląsku. - Oceniam ich pozytywnie i myślę, że wszyscy będą wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem i będą mogli odegrać znaczące role w naszym zespole - zaznaczył.

W Śląsku cały czas testowany jest Adria Granell. Na razie nie wiadomo jednak czy Hiszpan zostanie piłkarzem zielono-biało-czerwonych. Śląsk niebawem pojedzie też na zgrupowanie i być może tam uda się któryś z młodych zawodników, chociaż... - Będziemy jeszcze analizować postawę zawodnika testowanego i młodych piłkarzy, a ostateczną decyzję o kształcie kadry na zgrupowanie podejmiemy bezpośrednio przezd wyjazdem. Planowaliśmy zabrać 25-26 graczy, ale możliwe, że pojedzie mniej, żeby zachować jakość treningów. Tych młodych piłkarzy czeka jeszcze dużo pracy - podsumował Stanislav Levy.

Komentarze (0)