Oba zespoły wyszły na mecz w koszulkach z napisem "Stop rasizmowi". Był to efekt obelg, jakimi po ostatnim meczu z Koroną Kielce zostali obrzuceni czarnoskórzy piłkarze Odry Pape Samba Ba i Filipe. - Mogę tylko zaapelować do kibiców, żeby to się nie powtórzyło - powiedział po spotkaniu Marcel Surowiak.
Pojedynek z Odrą miał być dla podopiecznych Marka Motyki szansą na przełamanie i odbudowanie się po dwóch druzgocących porażkach w lidze. W postawie polonistów, mimo, że kilku piłkarzy z ławki rezerwowych dostało szansę na grę od pierwszych minut, nie było jednak widać wielkiej determinacji i woli walki. Nie stworzyli sobie oni żadnej stuprocentowej sytuacji, parę razy lekko niepokojąc Marcina Fecia. Równie kiepsko konstruowanie akcji ofensywnych szło opolanom, co spowodowało, że mecz nie należał do tych najciekawszych i wzbudzających największe emocje.
W pierwszej połowie swoje najlepsze okazje obie drużyny miały w okolicach 30. minuty spotkania. Najpierw swoje szanse w zespole Polonii zmarnowali Grzegorz Podstawek i Hubert Robaszek, a w rewanżu świetną okazję - trafiając w nogi Seweryna Kiełpina - zaprzepaścił Charles Uchenna. Należy również wspomnieć o uderzeniu Walerego Sokolenki, które Feć sparował na rzut rożny.
Przy grze Nigeryjczyka występującego w barwach niebiesko-czerwonych warto się na chwilę zatrzymać. We wtorkowym meczu nie brakowało mu na pewno ambicji i woli walki, ale z drugiej strony kibice mieli prawo narzekać na jego umiejętności piłkarskie. O ile Nigeryjczyk dobrze potrafił utrzymywać się przy piłce i z nią obracać, o tyle jego podania, strzały i podejmowane decyzje pozostawiały wiele do życzenia i wywoływały irytacje wśród publiczności.
Po okresie wzajemnej wymiany ciosów przyszedł moment gry w środku pola i wydawało się, że taki rezultat utrzyma się do końca pierwszej części gry. Tak się jednak nie stało, bo w 42. minucie Tomasz Copik po raz kolejny w tym sezonie wykorzystał dobre dośrodkowanie Madrina Piegzika z rzutu rożnego i głową skierował piłkę do bramki. Goście nie mieli już szansy na zareagowanie na tego gola i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0.
Po zmianie stron niewiele działo się pod obiema bramkami. Marcina Fecia, który parokrotnie musiał interweniować na przedpolu. Na linii raz zatrudnił go jedynie Marek Bazik, który popisał się dobrym strzałem z 16 metrów. Pomocnik Polonii jeszcze dwukrotnie próbował zagrozić opolanom, ale jego próby były niezbyt dobre. Jeżeli zaś chodzi o Odrę to jedynym wartym odnotowania zagrania gospodarzy był... gol. W 80. minucie kibice znowu mogli się cieszyć po bramce zdobytej przez niebiesko-czerwonych. Tym razem w roli asystującego wystąpił Pape Samba Ba, a piłkę do siatki skierował wprowadzony chwilę wcześniej Matuesz Jaskólski.
- Miałem dylemat czy dać odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, ale zdecydowałem się poważnie potraktować ten mecz - mówił po spotkaniu trener opolan Andrzej Prawda i dodawał: - Mam tylko nadzieję, że nie odpokutujemy tego w Lubinie. A na jakiego rywala niebiesko-czerwoni chcieliby trafić w następnej rundzie? Wszyscy pytani przez nas zgodnie odpowiadali: -Jak najlepszego.
Odra Opole - Polonia Bytom 2:0 (1:0)
1:0 - Copik 42'
2:0 - Jaskólski 80'
Składy:
Odra: Feć - Orłowicz, Karasiak, Monasterski, Samba Ba, Surowiak, Tracz, Copik (76. Jaskólski), Piegzik (62. Rogowski), Józefowicz, Uchenna (63. Filipowicz.
Polonia: Kiełpin - Hricko, Broniewicz, Dziółka, Sokolenko, Klepczyński (57. Grzyb), Jaromin, Bazik, Robaszek, Podstawek (70. Tomasik), Zabłocki.
Żółte kartki: Samba Ba (Odra) - Zabłocki, Dziółka, Tomasik (Polonia).
Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław).
Widzów: 2500.