Flotę czeka rewolucja taktyczna?
Bogusław Baniak chce "futbolu na tak". Jeden z jego poprzedników miał podobny plan, który spalił na panewce. - Mam nad nim przewagę - twierdzi Bebeto.
Nowy szkoleniowiec przejął we wtorek pełną kontrolę nad przygotowaniami Floty Świnoujście. Kilka dni przed pierwszymi zajęciami miał okazję obserwować sparing świnoujścian z Lechią Gdańsk, który przegrali 0:2.
- Po tym meczu miałem dwa wyobrażenia: albo pozostać przy destrukcyjnym "futbolu na nie" albo zbudować Flotę według własnej wizji. Dotychczas drużyna bazowała na właściwym wybronieniu, stworzeniu jakiegoś stałego fragmentu albo kontry. Taką czeską szkołę wprowadzał tu Petr Nemec, niedawno cegiełkę w postaci stałych fragmentów dołożył Ryszard Kłusek, ale to wszystko nie jest moją filozofią futbolu. Flota ma grać szybko, ofensywnie i zadowolić kibica - zaznaczył Bogusław Baniak.Otwarta pozostaje kwestia: czy we Flocie jest grupa piłkarzy, która potrafi zagrać efektowną piłkę. - Muszę sobie niebawem odpowiedzieć na to pytanie. Przed nami rok na przetrwanie i powiem szczerze, że nie kupimy takich graczy kreatywnych, jakich sobie wymarzę. Na dodatek pozostało niewiele czasu do startu sezonu i nie byłbym realistą, gdybym twierdził, że zdążę w tym czasie wdrożyć swoją filozofię. Na początek chcę zatem połączyć tę czeską szkołę Nemca z własną ofensywną. Flota ma się umiejętnie wybronić, ale także barwnie zbudować kontratak w przodzie. Na takie granie mam zawodników - zapewnił opiekun Wyspiarzy.