Powody do satysfakcji kibice GKS-u Katowice mieli przede wszystkim po pierwszej połowie. Podopieczni Rafała Góraka na przerwę schodzili bowiem przy jednobramkowym prowadzeniu. W 22. minucie gry świetnym podaniem ze środka pola Grzegorz Fonfara obsłużył Krzysztofa Wołkowicza, ten ograł na lewym skrzydle Pawła Stolarskiego i ściął w pole karne, a następnie płaskim strzałem z okolic narożnika "16" pokonał wychodzącego z bramki Gerarda Bieszczada.
GieKSa swoją okazję zresztą miała już w pierwszych fragmentach gry, kiedy po nieporozumieniu w szeregach Wisły w środku pola z szybką kontrą wyszli Wołkowicz z Michałem Zielińskim. Groźnie zapowiadająca się akcja spaliła jednak na panewce, bo zamiast do siatki piłka po strzale "Ziela" rykoszetem poszybowała za linię końcową boiska.
Im bliżej było przerwy - tym groźniejsza była Biała Gwiazda. Aktywny przed przerwą był zwłaszcza Emmanuel Sarki, który kilka razy urwał się prawym skrzydłem, wpędzając w tarapaty Bartłomieja Chwalibogowskiego. Na szczęście dla lewego defensora katowiczan świetnie dysponowany tego dnia był jednak Łukasz Budziłek, który w porę wychodził z bramki, a swoimi interwencjami po próbach strzału w wykonaniu m.in. Łukasza Garguły i Patryka Małeckiego wzbudzał aplauz na trybunach stadionu przy Bukowej.
Owacji na stojąco od katowickich kibiców doczekał się przed przerwą także... Brazylijczyk Celin, który po jednej z interwencji bramkarza GKS-u przyjął kilka metrów od pustej bramki GieKSy i... huknął potężnie, kilka metrów nad poprzeczką.
Po przerwie gra nie układała się już po myśli katowiczan. Krótko po wznowieniu gry do wyrównania doprowadził wprowadzony na boisko po przerwie Cezary Wilk, który po rzucie rożnym przyjął piłkę na długim słupku i silnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Budziłkowi na skuteczną interwencję.
Chwilę później ponownie prowadzenie GieKSie dać powinien Przemysław Pitry, który wykonywał rzut karny podyktowany za faul Bieszczada na Januszu Gancarczyku. Najskuteczniejszy strzelec katowickiej drużyny przymierzył jednak idealnie... w lewy słupek krakowskiej bramki.
Kolejne fragmenty należały do Białej Gwiazdy. To goście częściej gościli pod polem karnym śląskiego zespołu i przy lepszej skuteczności powinni zdobyć zwycięską bramkę. Ta jednak nie padła i mecz zakończył się podziałem punktów.
GKS Katowice - Wisła Kraków 1:1 (1:0)
1:0 - Wołkowicz 22'
1:1 - Wilk 49'
W 50. minucie Przemysław Pitry nie wykorzystał rzutu karnego (trafił w słupek).
Składy:
GKS: Budziłek - Sadzawicki (46' Czerwiński), Kamiński, Napierała, Chwalibogowski, Gancarczyk (75' Wołkowicz), Duda, Fonfara (46' Cholerzyński), Wołkowicz (46' Kowalczyk), Pitry, Zieliński (46' Rodionow).
Wisła: Bieszczad - Stolarski (46' Burliga), Jovanović, Głowacki, Bunoza (75' Nalepa), Sarki, Stjepanović (46' Chrapek), Garguła (46' Wilk), Boguski (46' Carlos Eduardo), Małecki, Celin (46' Perez).