Franciszek Smuda: Na napastnika potrzebny jest "cash"

W przedostatnim sparingu w czasie przygotowań do sezonu Wisła Kraków uległa 0:2 Ruchowi Chorzów. - Widać, że chłopaki mają bardzo ciężkie nogi - usprawiedliwia swoich podopiecznych Franciszek Smuda.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Krakowianie w pierwszym i ostatnim sparingu przed własna publicznością zaprezentowali się słabo, ale trener Smuda wierzy w to, że jego ekipa zaskoczy w odpowiednim momencie, czyli na starcie sezonu: - Każdy kto gra towarzyskie mecze chce wygrywać, ale tutaj nie jest istotny w tej chwili wynik. Widać, że chłopaki mają bardzo ciężkie nogi i dlatego wyglądało to tak, że po dwudziestu minutach było im co raz trudniej biegać. Wierzę, że przez tydzień gra się poprawi. Gdybym nie wierzył to bym tutaj nie stał.

W spotkaniu z Ruchem zabrakło Rafała Boguskiego, który w tej chwili jest jedynym nominalnym napastnikiem w kadrze Białej Gwiazdy. W I połowie na środku ataku zagrał Jose Romo , a po przerwie na boisku pojawili się juniorzy Dawid Kamiński i Kamil Kuczak.

- Nie ma co ukrywać - brakuje napastnika. Musimy więc zrobić wszystko, by ściągnąć jeszcze zawodnika na tę pozycję. Romo dostał zdrową porcję treningową. To jest młody chłopak i jeszcze nigdy tak nie trenował, więc na razie musimy się mu przyglądać jak to będzie wszystko wyglądało dalej - mówi były selekcjoner reprezentacji Polski.

Czy Wisła ściągnie w letnim oknie transferowego nowego snajpera oprócz Wenezuelczyka, którego będzie kontraktować z myślą o przyszłości? - Musicie pytać skautów, którzy wyszukiwali zawodników. Jeśli jest przysłowiowy "cash", jest o wiele łatwiej. Dobry napastnik trochę kosztuje.

Nowe stroje meczowe Wisły Kraków
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×