Już niebawem piłkarze Śląska Wrocław rozegrają pierwszy poważny mecz w nowym sezonie. Brązowi medaliści mistrzostw Polski zmierzą się z FK Rudar Pljevlja z Czarnogóry w II rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej. - Cieszymy się, bo w końcu zaczynamy grać mecze. Już ten najgorszy okres przygotowawczy jest za nami. Nie było lekko, ale trzeba się było przygotować do tego sezonu. Spotkań będzie bardzo dużo. Sądzę, że dużo pracy wykonaliśmy, a teraz przed nami spotkania co trzy dni przez praktycznie dwa tygodnie, a dalej zobaczymy jak to będzie. Ja osobiście sądzę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Optymistycznie patrzę na czwartkową potyczkę i na całą ligę - mówi Krzysztof Ostrowski portalowi SportoweFakty.pl.
We Wrocławiu wszyscy ze spokojem podchodzą do czwartkowego meczu i oczekują tylko i wyłącznie zwycięstwa. - Zobaczymy po pierwszym meczu jakie będą nastroje. Mam nadzieję, że będzie w porządku. Ja zawsze mówię, że trzeba patrzeć przede wszystkim na siebie. Na pewno będzie analiza zespołu przeciwnika, ale my musimy ze swojej strony jak najwięcej dać i zagrać na swoim poziomie. Jeżeli to zrobimy, będziemy mocno skoncentrowani, to faktycznie nie będzie problemy i awansujemy do po tym dwumeczu - zaznaczył "Ostry".
W letnim okresie przygotowawczym podopieczni Stanislava Levego prezentowali się bardzo dobrze. W nich przyzwoicie pokazali się też nowi zawodnicy WKS-u. - Sparingi pokazały, że na pewno są to dobrzy zawodnicy i sądzę, że to są dobre wzmocnienia. Nie wiadomo jak to jeszcze będzie wyglądało, kiedy dojdzie presja podczas meczu ligowego, gdy dużo będzie od nich zależało. Sądzę jednak, że sobie poradzą. Technicznie wyglądają bardzo dobrze, wydolnościowo również. To piłkarze przygotowani i nie są to zawodnicy młodzi, którzy dopiero zaczynają grać w piłkę. Doświadczenie swoje mają więc sądzę, że nie będzie z tym problemu - skomentował Ostrowski.
Sam "Ostry" z nominalnego pomocnika został w poprzednim sezonie przemianowany na obrońcę. Ze swojej strony wywiązywał się przyzwoicie. - Chyba na stałe zostałem już prawym obrońcą. W jednym sparingu byłem próbowany jeszcze jako prawy pomocnik, ale jednak przyzwyczaiłem już się do tej gry stricte defensywnej, do włączania się z obrony. Wydaje mi się więc, że przygoda z prawą czy lewą pomocą już jest za mną. Tak jak zaczynałem, tak chyba skończę grać w piłkę czyli na obronie - skomentował zawodnik, który o miejsce na boisku będzie rywalizował z Tadeuszem Sochą. - Sądzę, że trener jeszcze nie wie kto zagra na prawej obronie i o tym się dowiemy w ostatniej chwili. Na razie sądzę, że rywalizacja jest wyrównana i chyba tak będzie przez całą rundę. Jedno gorsze spotkanie z mojej czy Tadka strony będzie powodować to, że drugi będzie wskakiwał. Tak mi się wydaje. To jest fajne, bo każdego ciągnie to do przodu, a tym samym podnoszą się umiejętności całej drużyny - podsumował Krzysztof Ostrowski.